piątek, 10 lipca 2015

Rozdział IX

Po wysłani wiadomości zasnęłam z mieszanymi uczuciami. Nic tej nocy mi się nie śniło.
Wstałam rano jako pierwsza. Było kilka minut  przed 9. Miałam dwa nie odebrane połączenia od Leo i SMS'A.                          

Leo:
Proszę cię nie rób tego! Wiesz przecież, że Cię Kocham! :* <3

Napisałam mu żebyśmy spotkali się w parku. Obudziłam Vi i zrobiliśmy śniadanie. Umyłam się i przebrała. Spędziłam u przyjaciółki cały ranek i poszłam na spotkanie z Leo.Tego dnia lekcję były o 2h później niż normalnie dlatego umówiłam się z nim na 9.45. W parku byłam dwie minuty po czasie. Czekał na mnie.         
- Hej ,długo czekasz? - spytałam przeczesując włosy.
Brunet bez słowa objął mnie w talii i mocno przytulił. 
- Ej! Co się stało? - spytałam kładąc mu ręce na szyję
-Nie zerwiemy prawda?- spytał ze smutnym oczami       
-Leoś- zaśmiałam się- Kocham Cię głupku- cmoknęłam go w usta.
-A co z twoim bratem? - spytał niepewnie
-Chrzanić go.- powiedziałam tuląc go- Nie będzie mi mówił z kim mam się spotkać- dodałam stanowczo, a Bars przytulił mnie mocniej.-Choć mój smutasku idziemy na lody - powiedziałam splatając nasze ręce.
Kilka minut później byliśmy w kawiarni i jedliśmy czekoladowe desery. 
- Wiesz, że Vi i Charlie...
-Chodzą- dokończył- Jasne- władował do buzi kolejną łyżeczkę lodów. - Ja to się najbardziej boje reakcji mediów.
Dlaczego?
- No wiesz. Bars and Melody. Trochę zawiedzione bambino.
- Damy rady. - uśmiechnęłam się
-Zbieramy się. Za godzinę mamy szkołę.- zapłacił za desery złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego domu. W domu czekał na mnie wściekły James. Kiedy tylko weszliśmy mój brat przygwoździł Leondre do ściany.
- Co ty do cholery wyprawiasz?!- wrzasnęłam próbując ich rozdzielić.
-Tylko mi nie mów, że znowu u niego nocowałaś- warknął nawet na mnie nie patrząc.
-Spałam u Vivienne! Puść go.- Leo dusił się ,a kiedy siedemnastolatek wreszcie odpuścił kaszlał.- Leo!- chłopak usiadł przy stole, James burknął coś pod nosem i poszedł do siebie.-Wszystko w porządku.-spytałam łapiąc go za rękę
-Tak- odpowiedział normując oddech
Poklepałam go po plecach i poszłam po plecak. Kilkanaście minut później byliśmy pod szkołą. Pierwszą lekcją była matma. Siedziałam sama, bo Vi pojechała na konkurs, a Leo umówił się na siedzenie z Justinem. -Dzieci- zaczęła z uśmiechem- będziemy mieli w klasie nowego ucznia...-kobiecie przerwało otwarcie drzwi.
Do sali pewnym krokiem wszedł chłopiec z kapturem na głowie. Kiedy stanął obok wychowawczyni zdjął kaptur. Jego twarz przywróciła wszystkie wspomnienia.

Leondre
Na początku nie przejąłem się nowym uczniem. Do czasu kiedy zobaczyłem jego twarz. Widziałem już te blond kudły. To był Toby.
Z chytrym uśmieszkiem przyglądał się MOJEJ dziewczynie.
-Niemożliwe- szepnąłem i spojrzałem na Amber.
W jej oczach widziałem ból związany ze wspomnieniami.
-To jest Toby Fligh.
Pani kazała opowiedzieć mu coś o sobie. Dziewczyny z klasy zaczęły wzdychać z każdym następnym słowem 14-sto latka. Wszystkie oprócz Emily i Amber.
-Jestem kuzynem Emily- dodał na koniec.
Przeszedł mnie dreszcz.
-To fajnie-nauczycielka poklepała go po plecach- Usiądź
Chłopak rozejrzał się po sali. Jego wzrok zatrzymał się na Am. Przysiadł się do mniej. Dziewczyna wyraźnie się od niego odsunęła, a on. Pocałował. Ją. W. Policzek! Szepnęła coś po nosem i podsuwała się od niego co chwilę. Patrzyłem na to z obrzydzeniem. Lekcja dłużyła się niesamowicie. A ja cały czas miałem ochotę wstać z ławki i walnąć go z całej siły w mordę. Dzwonek. Jak poparzony wyszedłem z sali. Schowałem się za drzwiami i czekałem aż ten lowelas wyjdzie. Wyszedł jako przed ostatni. Chwyciłem go ka kaptur i przygniotłem do ściany, tak jak wcześniej mnie James.
-Słuchaj blondynko-warknąłem- Wiem co było kiedyś między tobą i Amber i masz się od niej odwalić bo pożał..
-Leondre Devries co ty do cholery wyprawiasz!- wrzasnęła Amber
Puściłem chłopaka. Zsunął się trochę i złapał za gardło. Amber wtuliła się we mnie.
-I nigdy więcej nie całuj mojej dziewczyny- warknąłem odchodząc z Amber pod ramieniem.
Poszliśmy na dwór i usiedliśmy na ławce.
-Co to miało być?-spytała się kadząc mi głowę na ramieniu- Ten teatrzyk
-Teatrzyk?!- odsunąłem się trochę- On cie pocałował! Nie pozwolę żeby jakiś d...
Przerwała mi pocałunkiem.
-To się więcej nie powtórzy- powiedziała patrząc mi prosto w oczy
-Nie ufam mu.
-A mi ufasz?-spytała ze słodkimi oczkami
-No pewnie, ale...
-Wiem, że będzie ciężko ale damy rady- powiedziała z uśmiechem
Za chwilę miał być dzwonek więc wróciliśmy do szkoły. Cały dzień siedziałem z Amber i trzymałem ją za rękę.
-Nie ucieknę ci Leoś
-Ale on może mi cię zabrać- powiedziałem i dyskretnie spojrzałem na rywala.
-Leo, czy ty aby nie przesadzasz?
-No bo cię kocham- powiedziałem ze słodkimi oczkami.
Dała mi buziaka w policzek i złapała mnie za rękę. Siedzieliśmy tak całą lekcję. Nie słuchałem nauczyciela. Moje myśli był tylko z Am. Bałem się ,że przez jednego chłopaka stracę ja na zawsze.


1 komentarz:

  1. Ten rozdział był mega!Taki ekscytujący i pełen wrażeń.Na pewno podbije wszystkie serca

    OdpowiedzUsuń