Vivienne
Wróciłam z konkursu ,Charlie czekał na mnie pod szkołą plastyczną.Objęłam od tyłu blondyna. Odwrócił się z uśmiechem i przytulił mnie mocno.
-Hej śliczna- pocałował mnie w głowę.
Nie lubię tego, że jest ode mnie wyższy i to o jakieś 15 cm. To nie fair. Leo jest od Amber wyższy o 4-5 cm i jest ok, a ja. No cóż.
-Jak konkurs?- spytał splatając nasze palce
-Dobrze, może dostane stypendium
-Ha! Bo jesteś najlepsza- objął mnie ramieniem.
Poczułam ,że robię się czerwona jak burak. Nie przywykłam do takich komplementów. Chłopak objął mnie ramieniem. Podeszliśmy na parking gdzie stała srebrna Toyota Avensis. Charlie wyjął kluczyki i uśmiechnął się chytrze.
-Rumak dla księżniczki- powiedział otwierając drzwi
-To twoja bryka?- byłam w szoku
-Prawie. Mama powiedziała, że może był moja ale muszę "być odpowiedzialny"- powiedział kiwając palcami.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w strone mojej szkoły. Droga była krótka i przyjemna. Charls naprawdę dobrze prowadzi. Kiedy dojechaliśmy Charlie wyszedł szybko i otworzył mi drzwi kłaniając się. Wystawił policzek. Już prawie go pocałowałam gdy nagle odwrócił głowę i złączył nasze usta. Objął mnie w talii i przysunął do siebie. Idealniejszego pierwszego pocałunku nie mogłam sobie wymarzyć. Oderwaliśmy się od siebie po chwili. Dla mnie ta chwila mogła trwać wiecznie.
-No dobra zmykaj na lekcje- powiedział powoli wypuszczając mnie z objęć
Uśmiechnęłam się i powoli odsuwałam się od chłopaka. Pomachałam mu i zniknęłam za drzwiami szkoły. Wzdychnęłam. Weszłam na początku 2 lekcji. Angielski. Leomber siedziała ze splątanymi palcami. Przyglądał mi się jakiś blondyn. Przystojny blondyn. Usiadłam z Justinem bo było to jedyne wolne miejsce.
-Hej kim jest ten blondynek?
Opowiedział mi o wcześniejszej lekcji.
-O mój bossszzz-szepnęłam
Reszta lekcji poszła dobrze. Następnie był w-f.
Amber
Leo odprowadził mnie pod same drzwi szatni. Trochę przesadza.
-Trochę przesadzasz- powiedziałam puszczając jego rękę
-Przepraszam, ale jestem zzsny- burknął prawie szepcąc ostatnie słowo
-Jaki?
-Zazdrosny. Okay. Jestem zazdrosny- powiedział tym razem bardzo wyraźnie.
-Leo...-chciałam złapać go za rękę ale odszedł
W szatni była tylko Vi. Przytuliłam przyjaciółkę.
-Co się stało?- zapytała nadal mnie tuląc
-Leo jest zazdrosny o Toby'ego- opowiedziałam jej całą historie z przyszłości
-Rozumiem. Czyli to nie jest najlepszy moment ,żeby ci powiedzieć, że całowałam sie z Charliem- wymamrotała
-Co?! Naprawde?! Ale super Vivie -przytuliłam ją mocno- Opowiesz mi wszyściutko ale potem. Musimy sie przebrać.
Na w-f była noga. Byłam w drużynie z Leo i Tobym. Chłopaki co chwila się faulowali.
-Trenerze mogę wziąść chłopców na rozmówkę.
-Krótką?
-Błyskawiczną
-Dobrze
Uśmiechnęłam się i chwyciłam obydwóch za ramiona. Wyszliśmy na korytarz
-Słuchać jeden z drugim. Macie się zachowywać jak należy i nie interesuje mnie co jest między naszą trójką bo to nie jest sprawa na boisko. Jasne!
-Dobra. tylko się nie wściekaj- powiedział blondyn podnosząc ręcę w geście poddania się
-Choć- powiedział brunet ciągnąć mnie kilka kroków od Toby'ego .
-O co chodzi? Tylko szybko. Nadal mamy w-f.
-Przepraszam za moje zachowanie -powiedział ze spuszczoną głową
Położyłam mu rękę na policzku i uśmiechnęłam się. Odwzajemnił gest pokazując te jego białe ząbki.
-Dlaczego nie umiem się na ciebie gniewać?- powiedziałam przysuwając się do niego.
Położył jedną dłoń na moim policzku, a drugą na mojej talii. Nasze wargi dzieliły milimetry.
-Ykhm, ykhm- przerwał nam Toby- Przepraszam ,że przeszkadzam ale mamy w-f.
-Racja- powiedziałam odsuwając się od chłopaka
Leondre spuścił glowe.
-Ale potem dokończymy?-wymamrotał
Uśmiechnęłam się porozumiewająco. Reszta w-f minęła bez fauli.
Przed szkołą czekał na mnie James.
-Braciszku ja umiem trafić do domu-powiedziałam z uśmiechem
Byłem pewna ,że nadal jest wściekły za to ,że chodzę z Leondre.
-Nie chce żebyś się gdzieś szlajała
Wsiadłam do auta. W trakcie drogi dostałam SMS'a od Leo
Leo:
Dziś. Impra. U mnie. Czekam na całusa. Kocham :****
-Amber dziś ide na impreze. Mag będzie u koleżanki, a ty? Masz jakieś plany?
-Mogę nocować u Vi- zasugerowałam
-Ok. Ale jak się dowiem ,że nocowałaś u tego lalusia to nie ręczę za siebie. Zrozumiałaś?!- zagroził
-Nie nazywaj go tak!
-Zrozumiałaś?!
-Tak- burknęłam
Wróciłam do domu. Odrobiłam szybko lekcje i spojrzałam na kalendarz. Jutro zaczynała sie trasa chłopaków po Europie. James na pewno mnie nie puści. Spakowałam się do przyjaciółki. Zabrałam sukienkę i postanowiłam przyszykować się u Vi.
Wyszłam godzine przed rozpoczęciem impry. Rodziców Vi nie było w domu. Jej mama znów miała nocny dyżur w szpitalu, a tata był w delegacji. Zaciągnęłam ją na kanapę.
-Opowiadaj.
-No więc... Przyjechał po mnie autem
-Ma auto?!
-Tak. Znaczy nie. Prawie.
-Nie ważne. Opowiadaj.
-I kiedy wysiadaliśmy on nastawił policzek i chciałam go pocałować , a on odwrócił głowe i bum!-był taka szczęśliwa kiedy to opowiadała.
-Uroczo. No dobra ubieramy się.
Zajęło nam to dłuższą. Ja miałam białą sukienkę ,a Vi bladoróżową z białą koronką. Wyglądałyśmy ślicznie. Zrobiłam sobie i przyjaciółce delikatny makijaż, włosy. Byłyśmy już gotowe. Postanowiłyśmy się przejść więc w domu mojego chłopaka byłyśmy pól godziny później niż zaplanowałyśmy. Przyszło chyba pół naszej szkoły. Wmieszałyśmy się w tłum. Po chwili poczułam dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam sie z uśmiechem, który natychmiast zszedł.
-Toby?
-Hej śliczna- chciał pocałować mnie w policzek ale szybko się od niego odsunęłam
-Nie nazywaj mnie tak-burknęłam
-Nigdy nie widziałem tak pięknej jak ty- objął mnie w talii
-Zostaw mnie!- wyrywałam się
-Nie słyszałeś- powiedział łagodnie stojący za nim Charlie- Puść koleżankę
Toby wykonał posłusznie polecenie. Rzucił mu wrogie spojrzenie i znikł w tłumie.
-Dziękuje Charls- przytuliłam przyjaciela
-Hej, jesteś przecież dziewczyną mojego brata - przytulił mnie znowu- no dobra ide szukać Vivienne,
Uśmiechnęłam się porozumiewawczo i poszłam szukać Leo.
Stał naprzeciwko Emily opierająć się ręką o ściane. Czułam ,że się gotuję. Czyżbym czuła sie zazdrosna...?
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńNajpierw pocałunek Vivi i Charliego.
Później zazdrosny Leo.
Dalej dwaj faulujący się "głupiki"
Później wkurzony brat.
A na koniec zazdrosna Amber!
Arcydzieło po prostu.
Ja kończę bo nie mam na razie weny na rozpisywanie się :(
Papa!
Asia Ari <3
Dziękuję bardzo <3 Twój komentarz naprawde mnie wzruszył. Jesteś kochana <3
UsuńHejka!
OdpowiedzUsuńWowow, rozdział cudny <3
Leomber taka słodziutka...
I pocałunek mojej Vivlie, hahah xD
Toby... Grrrr
Supcio rozdział :D
A, to ja Julka :D Nie pytaj, dlaczego zmieniłam nazwę xD
Dziękuję! <3 Kc :**
Usuń