-Już, kochanie, już...ciiii... nie płacz, proszę wiesz, że nie lubię jak płaczesz- szeptał jakby miał się rozpłakać
-Sam płaczesz- powiedziałam
Westchnął tylko i mocniej mnie przytulił. Po chwili odsunęłam się od niego i podeszłam bliżej furtki. Jej widok. Jakby spała. Z jedną różnicą. Już nigdy się nie obudzi. Ukucnęłam przy niej i pogłaskałam lekko. Jedna słona kropla spadła na brzuch pieska.
-Tato! James!- krzyknęłam
W przeciągu 2 sekund pojawili się.
-Mój boże Amber co się stało?!- tata był przerażony
To on dał mi tego pieska. Kiedy rozwiedli się z mamą. Powiedział wtedy, że kiedy on będzie daleko mam płakać, żalić się i wszystko opowiadać Pinkie, a ona wszystko mu przekaż. Wtedy byłam tym zafascynowana ,że taką przyjaciółkę. Z czasem stała się siostrą, obrońcą. Zalałam się łzami na nasze piękne wspomnienia. Pierwszy spacer, komenda...
-Leo co się stało?- zapytał mężczyzna widząc ,że nie mogę wykrzesać z siebie logicznego zdania.
-Ja, ja...nie wiem. Wracaliśmy z wesołego miasteczka i... i...- on też nie był w stanie nic mówić po prostu wtulił się we mnie.
-Dzieci... już dobrze. Chodźcie do środka. James...- dopiero teraz zauważyłam, że mój brat po prostu sobie poszedł.
Nie miałam mu tego za złe. Kiedy miał doła lub coś w tym stylu to się ulatniał. Musiał być sam. Taka natura.
-Już dobrze córeczko, już nie płacz...- pocieszał mnie tata
Weszliśmy do środka. Usiadłam na kanapie, a brunet obok mnie obejmując mnie ramieniem. Po jakiś 10 minutach przyszedł tata z gorącą czekoladą.
-Jak się czujesz, skarbie?- zapytał z troską w głosie
-Dobrze tato- SERCE MI PĘKŁO NA TRYLION KAWAŁKÓW!- Co teraz zrobimy?- zapytałam nie podnosząc wzroku z kubka
-A co chcesz zrobić?
-Chce ja pochować jak należy. Pod wiśnią w ogrodzie.
-Dobrze. Zrobimy go jutro, ok?
Kiwnęłam głową ,odłożyłam czekoladę i wtuliłam się w Bars'a.
-Będziesz?- zapytałam
-Tak, kochanie. -pocałował mnie w czubek głowy- Idź spać. To był długi dzień
-Nie chce- przerwałam mu
-Ambi...-chciał mi wbić do głowy, ale usnęłam w jego ramionach
Leondre
-Czemu ty mi zawsze usypiasz w ramionach, księżniczko?- szepnąłem i delikatnie zaniosłem dziewczynę do łóżka. Zdjąłem jej kurtkę i buty i okryłem szczelnie.
-Kolorowych snów- pocałowałem ją czoło i wyszedłem z jej pokoju.
-Leo...- zatrzymał mnie ojciec brunetki
-Wujku co się stało. Usłyszałam krzyki i płacze się obudziłam- powiedziała Magie pocierając jedną ręką oko ,a w drugiej trzymając misia.- Leo?... Leo!- pisnęła i rzuciła mi się na szyje- Nie miałam jak tego dzisiaj zrobić, więc wszystkiego najlepszego!- uścisnęła mnie mocno i pocałował w policzek
Odsunęła się trochę i dotknęła drobną dłonią mojego policzka.
-Płakałeś?
Szybko przetarłem policzki i uśmiechnąłem się sztucznie.
-Nie, księżniczko. Nie płakałem.
-Kłamiesz.- powiedziała ostro
Gdyby wzrok mógł zabijać to leżałbym martwy.
-Magie idź spać- powiedział pan Whilsh
-Leo dlaczego płakałeś?- zapytała ignorując pytanie wujka
Spojrzałem na tatę Amber. Jego mina mówiła sama za siebie: "Ty jej to powiedz". Westchnąłem głęboko i ukucnąłem przy dziewczynce. Patrzyła na mnie z ciekawością tymi swoimi korzennymi oczami.
-Mag...jakby ci to powiedzieć...
-Szczerze- przerwała mi
-Kochanie,... Pinkie...ona..
Zakryła usta ręką i wtuliła we mnie. Nienawidzę jak dzieci płaczą. Bo ich płacz zawsze jet szczery. Wziąłem ją na rączki i zaniosłem do pokoiku. Ułożyłem w łóżeczku i przykryłem kołdrą.
-Już nie płacz misiu ,bo nie zaśniesz- pogłaskałem ją i ucałowałem w czółko
-I co się z nią teraz stało Leo?- zapytała
-Wiesz...- usiadłem na krawędzi jej łóżka- Każda dobra duszyczka idzie do nieba. Tam siada na jednej z chmurek i obserwuje swoich bliskich. Pinkie na pewno szczeka na nas z góry.- mówiłem nad wyraz spokojnie choć sam przeżywałem śmierć zwierzaka.
-Myślisz, że siedzi na tej chmurce z mamą i tatą?
-Jestem pewien- uśmiechnąłem się ciepło -Śpij dobrze
-Ty też- ziewnęła i opłynęła do krainy Morfeusza
Wyszedłem z pokoju jak najciszej.
-Dobranoc panie Whilsh- powiedziałem do siedzącego w salonie mężczyzny
-Dobranoc i najlepszego Leondre- uśmiechnął się do mnie
-Dziękuje
-To ja ci dziękuje. Wiem, że James cię nie lubi i nie toleruje waszego związku, ale ja się ciesze, że tak troszczysz się o moją córkę. Nie spieprz tego.
-Nie mam zamiaru.
-Życie potrafi płatać figle, synu
-Co ma pan na myśli?- kretyn, takie pytanie do ojca swojej dziewczyny
-Chce żebyś po prostu był przy niej, bo wiem, że się w tobie zakochała, a serce mojej córki nie jest zabawką.
-Nigdy tak o niej nie myślałem, nie myślę i nie będę myślał ,bo też ją kocham.
-Cieszę się ,że Amber ma takiego chłopaka- uśmiechnął się pokrzepiająco- Dobranoc Leo
-Dobranoc, do widzenia -wyszedłem z domu i wróciłem do domu
Nigdy nie sądziłem ,że będę rozmawiał z ojcem Amber na takie tematy. Cóż... ale przynajmniej mnie lubi. A to już coś. Zasnąłem myśląc o błękitnych oczach pewnej brunetki.
Amber
Spałam wyjątkowo spokojnie do puki nie obudził mnie dźwięk SMS'a. Tylko nie to~ pomyślałam.
Od Nieznany
Twój pies to dopiero początek ździro. Masz zerwać z Leondre. Radziłabym ci się śpieszyć.
Nie mam siły. To ona zabiła mojego pieseczka. Dlaczego? Co ja takiego jej zrobiłam? To przez Leo? Bo z nim chodzę? To śmieszne?! Znów zaniosłam się płaczem. Opanowałam się po chwili i poszłam do łazienki przemyć twarz. Ogarnęłam się szybko i założyłam czarne rurki i czarny sweter i białym na napisem Merci. Włosy związałam w kucyka i wróciłam do pokoju. Wyszłam na balkon by zaczerpnąć świeżego powietrza. Zimny październikowy wiatr uderzył w poją w twarz. Wzięłam głęboki wdech i poczułam się w jakimś stopniu lepiej. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam trochę głośniej
Nie odwróciłam się. Poczułam ręce na mojej tali i tulącego się Leo do moich pleców. Pocałował mnie w policzek i położył brodę na mojej głowie.
-Jak się czujesz?- chciałam mu wtedy o wszystkim powiedzieć, nie mieć tajemnic, ale, ale nie mogłam; zamiast tego odwróciłam się i przytuliłam mocno chłopaka.
-Kiedy jesteś obok to lepiej- szepnęłam
Pocałował mnie w czubek głowy i po chwili szepnął.
-Już czas...
_________________________
Hej misie!
Sorki, że takie krótkie ale brak czasu...
A tak z innej beczki, macie płytę BAM 143?
Bo ja taaak!
Miłego weekendu!
Kocham! <3
//Natusia
Rozdział super czekam na nexta ❤
OdpowiedzUsuńNa co czas?! O co chodziło Leosiowi.? I co ta "panna wyślę Ci esemesa z groźbą" chce od Amber.? Błagam Cię dodaj szybko nexta. Ja muszę to wiedzieć.!
OdpowiedzUsuń- Alex ;*
Na co czas?! O co chodziło Leosiowi.? I co ta "panna wyślę Ci esemesa z groźbą" chce od Amber.? Błagam Cię dodaj szybko nexta. Ja muszę to wiedzieć.!
OdpowiedzUsuń- Alex ;*
Dostałam ich płytę na święta
OdpowiedzUsuń