WSZYSTKIEGO! Najlepszego siostrzyczko, kochanie, aniołku, rybko, farfoclu, głupku, osiołku i minionku Jeremiego! Dużo Karturociątek ♥Kocham Cię! Mam nadzieję, że filmik się spodobał! <3
~***~
-Kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w tym parku szukającej Pinkie Pie od razu poczułem coś czego nigdy nie czułem przy żadnej innej dziewczynie, a ja wierze w miłość od pierwszego wejrzenia. Zaprzyjaźniliśmy się. To coś między nami...to nie była chemia. To była magia. I jeszcze te góry- zaśmiał się- Potem zniknęłaś, ale kochanie to się nie liczy. Wróciłaś. Znów mogę cię przytulić, usłyszeć barwę twojego głosu, poczuć łaskotanie na szyi przez twoje włosy. I w dodatku mamy cudowną córeczkę. Amber kocham cię i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie.
-Leo, ja...
-Ja wiem, ale nie odtrącaj mnie.- powiedział półgłosem
-Przez te wszystkie lata byłeś moją pierwszą myślą po wstaniu i ostatnią przed zaśnięciem. Tak bardzo boję się, że cię zranię, że znów cię zranię.
-Zranisz odtrącają mnie- szepnął
Spojrzałam w jego zapłakane, czekoladowe oczy. Jego twarz była tak blisko. Stykaliśmy się nosami. Przełknęłam głośno ślinę.
-Kocham cię Leo- zdążyłam powiedzieć
Natychmiast poczułam ciepłe wargi na moich. Wplotłam palce w jego włosy szarpiąc je leciutko. Drugą dłoń położyłam na jego karku przyciągając go bliżej. Jego ręce trzymały mnie w tali. Nasz pocałunek był łapczywy, tęskny. Brunet przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Rozchyliłam usta, a nasze języki zaczęły bitwę o dominację, którą on wygrał. Jęknęłam cicho. Nie wiem ile trwała ta cudowna chwila, ale kiedy tylko odsunęliśmy się od siebie po moim policzku spłynęła łza. Łza szczęścia. Przytuliłam się do niego mocno. Jakbym się bała, że zaraz zniknie, że to tylko piękny sen. Przeraziłam się kiedy brunet odsunął się od mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona. Uśmiechnął się słodko i klęknął na jedno kolanko.
-Jak to mówią: do trzech razy sztuka, więc klękam przd tobą trzeci raz w życiu i pytam: Amber Whilsh czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją księżniczką?- zapytał pełen nadziei łapiąc mnie za rękę.
Spojrzałam na nasze splecione dłonie, na czekoladowe oczy patrzące na mnie z miłością. W tej chwili przypomniałam sobie każdy nasz pocałunek. Pierwszy na sprawdzianie z matmy i ostatni z przed chwili. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Położyłam dłoń na jego policzku, a on wstał łapiąc mnie w talii.
-Powiedz coś bo zaraz zeświruje- westchnął
-Tak- szepnęłam- Tak- powiedziałam głośniej -TAK!- krzyknęłam wpijając się w jego usta
Poderwał mnie do góry i okręcił kilka razy.
-Musisz mi coś obiecać- szepnął odgarniając niesforne kosmyki włosów z mojej twarzy
-Obiecuję.- zaśmiałam się- Co właśnie obiecałam?- zaśmialiśmy się
-Nigdy więcej mnie tak nie zostawisz- pogłaskał mnie po policzku
-Kocham cię- wyszeptałam i znów go pocałowałam
-Kocham cię bardziej niż wszystkie gwiazdy na drodze mlecznej...
Jeju pamiętał, że moja uluboną piosenką jest don't look back. Pocałował mnie w czoło. Przez te 6 lat nie byłam tak szczęśliwa. Mój Leoś. Tylko mój.
~***~
Obudziłam się czując niezwykłe ciepło. Czyli to był sen? Ja nie jestem z Leo? Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to puste łóżko. Westchnęłam głośno czując łzy pod powiekami i gule w gardle. Wstała, wykonałam poranną rutynę i ubrałam się.
-Leo, ja...
-Ja wiem, ale nie odtrącaj mnie.- powiedział półgłosem
-Przez te wszystkie lata byłeś moją pierwszą myślą po wstaniu i ostatnią przed zaśnięciem. Tak bardzo boję się, że cię zranię, że znów cię zranię.
-Zranisz odtrącają mnie- szepnął
Spojrzałam w jego zapłakane, czekoladowe oczy. Jego twarz była tak blisko. Stykaliśmy się nosami. Przełknęłam głośno ślinę.
-Kocham cię Leo- zdążyłam powiedzieć
Natychmiast poczułam ciepłe wargi na moich. Wplotłam palce w jego włosy szarpiąc je leciutko. Drugą dłoń położyłam na jego karku przyciągając go bliżej. Jego ręce trzymały mnie w tali. Nasz pocałunek był łapczywy, tęskny. Brunet przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Rozchyliłam usta, a nasze języki zaczęły bitwę o dominację, którą on wygrał. Jęknęłam cicho. Nie wiem ile trwała ta cudowna chwila, ale kiedy tylko odsunęliśmy się od siebie po moim policzku spłynęła łza. Łza szczęścia. Przytuliłam się do niego mocno. Jakbym się bała, że zaraz zniknie, że to tylko piękny sen. Przeraziłam się kiedy brunet odsunął się od mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona. Uśmiechnął się słodko i klęknął na jedno kolanko.
-Jak to mówią: do trzech razy sztuka, więc klękam przd tobą trzeci raz w życiu i pytam: Amber Whilsh czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją księżniczką?- zapytał pełen nadziei łapiąc mnie za rękę.
Potrzebuję, żebyś była moja
Wznosimy się w górę, a potem świecimy
Ponieważ Ty jesteś tą jedyną
I chcę Cię w moim życiu
Nigdy nie będę chciał Cię opuszczać, chcę, żebyś była moją żoną
Za każdym razem kiedy oddycham
Mam piękną wizję nas razem
-Powiedz coś bo zaraz zeświruje- westchnął
-Tak- szepnęłam- Tak- powiedziałam głośniej -TAK!- krzyknęłam wpijając się w jego usta
Poderwał mnie do góry i okręcił kilka razy.
-Musisz mi coś obiecać- szepnął odgarniając niesforne kosmyki włosów z mojej twarzy
-Obiecuję.- zaśmiałam się- Co właśnie obiecałam?- zaśmialiśmy się
-Nigdy więcej mnie tak nie zostawisz- pogłaskał mnie po policzku
-Kocham cię- wyszeptałam i znów go pocałowałam
-Kocham cię bardziej niż wszystkie gwiazdy na drodze mlecznej...
Jeju pamiętał, że moja uluboną piosenką jest don't look back. Pocałował mnie w czoło. Przez te 6 lat nie byłam tak szczęśliwa. Mój Leoś. Tylko mój.
~***~
Obudziłam się czując niezwykłe ciepło. Czyli to był sen? Ja nie jestem z Leo? Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to puste łóżko. Westchnęłam głośno czując łzy pod powiekami i gule w gardle. Wstała, wykonałam poranną rutynę i ubrałam się.
Poszłam do kuchni w ramach zrobienia sobie śniadanka. Przechodziłam obok pokoiku Lily. Uchyliłam drzwi, żeby zobaczyć czy mała śpi. Widok, który zobaczyłam przerósł moje oczekiwania. Przyłożyłam dłoń do ust, żeby się nie roześmiać. Leo i Lily spali w najlepsze, a na klatce piersiowej bruneta leżała bajka dla dzieci. Podeszłam do nich po cichu i usiadłam obok mojego chłopaka. Jak to pięknie brzmi. Pogłaskałam go po policzku i musnęłam usta. Od razu odwzajemnił pocałunek.
-Widzę, że spanie ze mną ci się znudziło.- zaśmiałam się pomiędzy pocałunkami
-No tak trochę.- zaśmiał się, a ja odsunęłam się od niego zdziwiona -Ej, no żartowałem- pocałował nie w czoło- Czytałem jej bajkę i usnąłem. - zaśmiał się
-Nigdy ci tego nie wybaczę- powiedziałam oschle
-Zrobię śniadanko- poruszył zabawnie brwiami
-Zgoda- ucieszyłam się jak mała dziewczynka
Kolejny raz pocałował mnie czule, splótł nasze palce i poszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole, a Leondre przygotowywał śniadanie. Właśnie zaczynaliśmy jeść kiedy z góry zeszła Lily trąc oczka piąstką.
-Dzień dobry- ziewnęła
-Dzień dobry królewno. Jak się spało?- zapytałam podając jej talerz
-Źle. Tatuś jest strasznie niewygodny.- westchnęła
-Słyszałem!- oburzył się brunet wchodzący do jadalni.- Ale zbyt mocno cię kocham, żeby być na ciebie zły- pocałował ją w główkę
-Przypomnę ci to jak coś przeskrobie.- zaśmiałam się
-Przecież ja jestem aniołkiem, prawda tatusiu- zaszczebiotała dziewczynka
-Prawda słoneczko- powiedział słodko, a ja wywróciłam oczami
-Lily ja i tata musimy coś załatwić, więc spędzisz dzień u babci, oki? Koło południa powinniśmy być z powrotem.- obydwoje spojrzeli na mnie zdziwieni
-Załatwić?- zapytali jednocześnie
-Tak.- odpowiedziałam wstając od stołu
Po zjedzonym posiłku posprzątaliśmy Leo i Lily się ubrali i ruszyliśmy z stronę domu Victorii. Otworzyła nam jak zawsze uśmiechnięta. Uściskała nas i weszliśmy do środka.
-Nie będzie pani zła jak zostawimy małą na jakiś czas. Musimy jechać coś załatwić i...
-Rozumiem. Z miłą chęcią się nią zajmę.- posłała nam uroczy uśmiech
Pogadaliśmy jeszcze chwilę. Powiadomiliśmy ją o naszym zejściu. Skakała z radości i rzuciła się nam na szyje. Ale kiedy zaczęła gadać o naszym weselu ulotniliśmy się z domu matki Leo. Splótł nasze palce i poszedł w kierunku auta.
-Co jest takiego ważnego, że zostawiliśmy Lily?- zaśmiał się
-Zobaczysz. Wsiadaj.
-O nie! Ja prowadzę.- stwierdził zasiadając na miejscu kierowcy
-A z jakiej racji?
-Myślisz, że pozwolę mojej księżniczce wozić mój przystojny tyłek. Wsiadaj i nie dyskutuj.- powiedział dobitnie, a ja ze śmiechem wykonałam jego polecenie. To słodkie.
Pokierowałam bruneta jak jechać i po 15 minutach byliśmy pod urzędem.
-Urząd?
-Urząd. - pocałowałam go w policzek i wysiadłam
Trochę zszokowany wysiadł za mną. Splotłam nasze palce i weszliśmy do budynku. Poszłam do odpowiedniego urzędnika, który poprowadził mnie do odpowiedniego gabinetu. Zapukałam i wraz z dalej nie wiedzącym co się dzieje brunetem weszliśmy do środka.
-Dzień dobry.- przywitaliśmy się z kobietą
Leo ją chyba rozpoznał. Była to ta sama sędzina, która skazała Emily i Toby'ego.
-Witam państwa. Proszę usiąść. Przygotowałam już wszystkie dokumenty. Wystarczy tylko podpisać i gotowe.- uśmiechnęła się ciepło
-Przepraszam, że przerwę, ale jakie dokumenty? Amber o co chodzi?- zapytał zmieszany Leo
-O dokumenty praw rodzicielskich.- powiedziała sędzina jakby to była rzecz oczywista
~***~
Jakie dokumenty? O co chodzi? Dlaczego my tu przyszliśmy? ...
-Pomyślałam, że skoro Lily nazywa cię tatą, a my jesteśmy i mieszkamy razem to mógłbyś być oficjalnie wpisany w akcie urodzenia jako ojciec. Mała miałaby twoje nazwisko i...
-Naprawdę?- zapytałam przerywając jej
-Decyzja należy do pana, panie Devries- powiedziała spokojnie kobieta siedząca za biurkiem
-Ja... nie wiem co powiedzieć.- wyznałem zgodnie z prawdą
-Po prostu podpisz te dokumenty- westchnęła Am
Drżącymi rękami chwyciłem długopis i podpisałem papiery. Ambi posłała mi delikatny uśmiech. Pożegnaliśmy się z sędziną i wyszliśmy z budynku. Kiedy tylko doszliśmy do samochodu wtuliłem się mocno w jej drobne ciałko.
-Kocham cię- szepnęła
-A będziesz mnie kochać nawet jak będę miał sto osiemdziesiąt lat i spodnie na gumkę.
-Jeśli zniesiesz mnie tyle lat to tak. Kocham cię Leo.
Pocałowałem ją czule, namiętnie, ale i z pasją. Przypomniałem sobie każdą chwilę spędzoną z tą niezwykłą brunetką. Nasze spotkanie w parku, przyjazd Maggie, zgubienie się w parku, nasz pierwszy pocałunek, trasa, jej mama, sprawa z Tobym i Emily, nasze zerwanie, ferie w górach, jej wyjazd, powrót...Wszystko ułożyło się w jedną, wielką księgę wspomnień. Jestem niezwykle szczęśliwy mogąc mówić te 2 piękne słowa- Kocham cię
-Niech tak zostanie po wsze czasy
____________________________________________
Cześć.
Nie wierze, że to koniec. BOŻE JAK MI SIĘ RĘCE TRZĘSĄ! O tyle dobrze, że z happy endem :) Czeka was jeszcze epilog. Co do nowego bloga to prace jeszcze nie ruszyły, ale w najbliższym czasie ruszą. Nie wiem dokładnie kiedy, ale na pewno dodam posta na tego bloga i informację na stronę. Na prawdę nie wiem co napisać. Wszelkie podziękowania i tego typu sprawy będą w epilogu. Nie wiem kiedy go dodam, bo w weekend na pewno nie. Mam sporo nauki. Będzie w tygodniu :) A! I ostatnio sporo moich koleżanek po fachu zakłada snapa- tak jakby vlogowego- gdzie odpowiada na pytania, pokazuję swój dzień i wgl. Chcecie takie coś? Bo ja tak, ale decyzja należy do was.
Całuje was w czółka misie.
Dziękuję bardzo kochanej Karolinie (ona będzie wiedziała, że to ona :*)
Najlepszego jeszcze raz dla ukochanego minionka Jeremiego, żony Arturka i mojej siostrzyczki Kamilki! Kocham cię kurduplu co ledwo od ziemi odrasta :* <3
Do następnego PA!
♥ Bedzie 2 część ?
OdpowiedzUsuńTo jest 2 część, a trzeciej już nie będzie...
UsuńMiejsce na po szkole!
OdpowiedzUsuńJestem! Rozdział... Brak mi słów... Za nim mi przerwano czytanie w szkole prawie się popłakałam (nie pytaj kto przerwał), a później na następnej przerwie śmiałam się xD Taka ja zmienna. Tylko tylko! Ja chcę wiedzieć jak to się skończyło dla Vivi, Charlie'go i Alex'a! Bo to pominęłaś, a to też jak dla mnie były bardzo ważne człowieki. Także poproszę wytłumaczenie ich :) Powiem, że dzisiaj wszystko działa mi na niekorzyść, ale ten rozdział, płyta Radka i rozdział u jeszcze innej osoby poprawiły mi trochę humor :) Dobra! Nie o mnie tu... Na epilog (?) brak mi słów... Ten "wiersz" Leo... Rozpłynęłam się i to był moment w którym mi przerwano. Leoś... Normalnie pełnia szczęścia! Ma córkę i już prawie żonę! Ta historia będzie się toczyć w mojej głowie dalej w bardziej psychodeliczny sposób. Za jakiś czas się cofnę i znów zacznę czytać, bo muszę sobie przypomnieć jak te łosie się poznały xD I ten sławny pocałunek który zbezcześcił mój ulubiony przedmiot xD To... Do zobaczenia? Na pewno :) Komentarz byłby dłuższy, ale nie mam pomysłu :( Życzę weny na nową historię! I liczę na spoilery na snapie xD
UsuńDo następnego!
Papa!
Asia Ari <3
Ooooooo BOŻE jakie słoooodkie :* Nie mogłam się doczekać aż w końcu wstawisz. Kocham te twoje opiwiadania :**
OdpowiedzUsuńO jejku.. No nie wiem co napisać.. Może powiem tyle: rozdział jest cudowny... No.. I do zobaczenia w epilogu kochana. Wszystkie podziękowania będą pod epilogiem. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńŁiiiiii!!! ;D ;D
OdpowiedzUsuńTakie to słodkieeee <3
Mam nadzieję że napiszesz jeszcze jakieś opowiadania czego Ci oczywiście życzę :*
Szkoda, że to już prawie konieccc :(
Życzę ci więcej pomysłów i weny :* :*
Rozdział mega, jestem z twoim blogiem od samego początku i nie mogę uwierzyć że to już koniec :,(
OdpowiedzUsuńDzisiaj nie będę za dużo się rozpisywała... Wszystko napiszę w epilogu. No ale tak...
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze! Cieszę się że jest tak wcześnie bo zdążyłam przeczytać przed treningiem z kosza XD.
Tylko... Nie mogę uwierzyć że to już jest koniec... Nie ma już nic XD Ale najważniejsze że ma być nowa historia i że nie kończysz bloga ;)
Pozdrawiam
~K
Wszystko skończyło się happy end'em. Jaki jest link na nowego blaga??
OdpowiedzUsuńNie będzie nowego bloga. Będzie chyba nowa historia na tym jeśli się nie mylę.
Usuń;)
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec... Zakończenie tych całych części piękne. Wzruszyłam się i to jeszcze jak <3 Wyjaw mi jeszcze taką tajemnicę. Ile mniej więcej trwa napisanie jednego postu i czy pomysły pojawiają się czasami ot tak? Dziękuję za odpowiedź (jeżeli odpiszesz :D) i czekam na nową serię. Pozdrawiam i życzę weny, #Bambino :)
OdpowiedzUsuńNapisanie rozdziału zajmuje mi od 4 do7 godzin. Zasem krócej czasem dłużej :) A całą fabułę miałam wymyśloną wcześniej. Pomysły na takie mnien istotne rzeczy albo niektóre teksty czasami wpadają od tak :))
UsuńJezuu niee!!! 😿😿😿 Nie rób mi tego!! A może by tak trzecia część?? Może o dorastaniu Lily i Alexa?? Nie wytrzyman bez tego!!! 😻😻😻
OdpowiedzUsuńJezuu niee!!! 😿😿😿 Nie rób mi tego!! A może by tak trzecia część?? Może o dorastaniu Lily i Alexa?? Nie wytrzyman bez tego!!! 😻😻😻
OdpowiedzUsuńBędzie 2 blog spokojnie mysza.
Usuń*miejsce*
OdpowiedzUsuńAwwww kochaaam kochaaam !! Takie słodkie <3 Leo taki szczesliwy ! <3 Lily taki slodziak <3 Amber .. Hmm.. Najszczesliesza ! Takie to cudoowne <3 Kocham twoje opowiadanie <3
UsuńRozdział NIESAMOWITY. Osobiście myślałam, że kiedy Leo uklęknął to poprosi ją o rękę ale tu dupa :D Nie ma małżeństwa... No trudno. Na samą myśl,że to już koniec robi mi się smutno... Twój blog był pierwszym, który odkryłam. To dzięki Twojemu blogowi stałam się BaMbino i kiedy czytam, że to koniec... Ech... Ale mam nadzieję, że nowa historia ci wypali. Nie przestawaj pisać bo robisz to NIESAMOWICIE!
OdpowiedzUsuńKocham, pozdrawiam i czekam na epilog:*
Nieee nie chce ostatniego rozdziału nie 😭😭😭 Dlaczego ja płacze jak głupia 😭 Czytam ten rozdział juz 4 raz i nie mogę uwierzyć ze to juz ostatni 😓 Ale dostąpilam tego zaszytu i go dodałam 😂☺️ Dziękuje siostro kocham cie !! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńMisiu Moja to ja Karolina z którą pisałaś na FB...jesteś bogerką blogów...jesteś w czołówce na 1 miejscu.Czytałam wiele blogów jednak twój jest najlepszy.Dziękuję Ci za to,że zdecydowałaś się na pisanie tego bloga.Spełniaż przez to swoje marzenia...jesteś nieśmiałą,cudowną dziewczyną a zarazem delikatną i zaangażowaną w życie bloga dziewczyną.Dziękuje,że zdecydowałaś się na pisanie bloga bo to jest moja odskocznia od codziennych problemów.Dziękuje,że mnie wspierałaś w trudnych chwilach mojego życia.Prosiła bym abyś weszła na fb bo chciała bym popisać to bardzo ważne...Dziękuje,że BaM istnieje bo dzięki nim spełniasz swoje mażenia i dzięki nim się poznałyśmy...zacytuje"Rodzice uczą nas jak chodzić a Bars and Melody hak nie upaść."Jak wiem że to koniec twojego bloga to nie moge uwieżyć bo to moja ukochana opowieść o moich idolach.Gdy to pisze po prostu płacze, ha co ja mówie ryczę jak bóbr.Jeszcze tylko Epilog i koniec mojego ukochanego Love Story.Nikt już takiego nie napisze twoje jest nie powtarzalne i o niebo lepsze niż inne.Dziękuje za tego bloga bo znaczył mi wiele wskazówe do mojego życia.Nigdy ci tego nie zapomnę.Jeszcze raz dziękuje.Kocham twoje Love Story a ciebie jeszcze barsziej :* <3 Dziękuje moja misiu za te wspaniałe pare miesięcy komętowania bloga.Życzę ci weny na następny blog.Pa pa i dziękuję jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńMisia, ty już wiesz, ale powiem to jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy i najsłodszy rozdział ze wszystkich jak do tej pory <3 <3 <3
Leo i Amber są tacy sjdnakdjabsd <3
Awww *-*
Jesteś najlepsza, tak? :*
Nie mogę się doczekać epilogu :D
Jeju, jestem podjarana xD
Rozdział megaaaaaaa <3
Przy okazji, nominowałam cię do LBA na moim blogu ^^
http://newleonetta.blogspot.com/2016/04/lba-4-5.html#comment-form
Kocham :*
Kocham cie bardzo bardziej! ♥♥♥
UsuńBoże kocham Cię dziewczyno! !!! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec :( czekam na kolejne opowiadanie. Mam nadzieje, że nadejdzie szybko. Co do rozdziału. ... ryczałam na nim jak glupia, a to iż już jest koniec wcale nie poprawiło mojej sytuacji psychicznej.
OdpowiedzUsuńGW (Witke) ♥♥♥
A nie mówiłam, że będę ryczeć?! Nie wierzę, że to Koniec Amber, Leo, Charliego, Vivienne... Już nie dowiem się co dalej co u Leo i Charliego w tym opowiadaniu. Czytam też inne blogi ale zazwyczaj mieszam wątki ��, ale nigdy nie pomyliłam tego co tu się działo. Może nie pamiętam każdego rozdziału, ale wszystkie wydarzenia (te ważniejsze) TAK. Szkoda, że nic nie trwa wiecznie... Płaczeee! Masakra :( Jestem już ciekawa kolejnego. Jeden maluteńki minusik... Ostatnio było mało o Charlim i Viv... Dzięki za te rozdziały <3
OdpowiedzUsuńJulia ��������
:(
OdpowiedzUsuńJezuz Marja (to tak speszal)
OdpowiedzUsuńPopłakałam się, serio:)
Nie wierze, że to już koniec
Tak nie może być
Nie
Nie.
Nie.
Nie
NIE!!!!!!!!!
Zaczęłam czytać tego bloga w połowie stycznia. Napisałam do ciebie o rade, mimo, że sie bałam, bo twój poziom pisania, w porównaniu do mojego był tragiczny.
Ale czy żaluję? Nie! Dzięki temu mam jedną z najlepszych internetowych przyjaciółek. ❤ Kace 😂❤❤
Wgl...
Teraz o rozdziale:
Oni do siebie wrócili, Matko boska częstochowska ;;;;;______;;;;;;;;; Popłakałam się, serio:)))))
Czekałam, aż się pocałują, czekałam, aż Lily będzie mieć na nazwisko Devries. Czekam (mimo, że to ostatni rozdział) na to, aż Amber będzie się nazywać Devries:)❤
Leo, taki kochany tatuś. Nie byłam pewna, czy ci ta druga część wyjdzie, ale wyszła! Przeszła moja oczekiwania! Serio❤
Szkoda tylko, że najbardziej się skupiłaś na Leo, Amber i Lizy. Mało było Charliego i Vievie. Ale myślę, że w nowym ff to naprawisz.
To ff, to jeddno wielkie cudo. Masz talent i to wielki. Nei zmarnuj tego xx
Czekam na nowe ff❤
Pozdrawiam, kocham, całuje;*
Paula xxx
Rozdział niesamowity. Ta miłość będąca pomiędzy Amber i Leo.. Po prostu cudne :3 Zresztą twoje rozdziały zawsze trzymają w napięciu, a pod koniec czytania chce się więcej. Z tym, że jeszcze tylko epilog.. Jest mi niewyobrażalnie smutno, iż ta historia dobiega końca, jednak rozumiem, że chcesz zacząć pisać nowe ff. Oczywiście będę wyczekiwała go z niecierpliwością. Pozdrawiam i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńPowiem krótko...
OdpowiedzUsuńTen ostatni rozdział jest mega <3
I czekam na ten epilog
Nie mogę uwierzyć, że kończysz tego bloga :'(
Ale myślę, że kolejny blog będzie równie dobry jak ten <3
Papa!
~W xoxo
Osz kurde. Happy End😍 Płacze😭 To już koniec. No ja nie wierzę😭😍 Blog najlepszy. Mam nadzieję że założysz następny blog i będzie jeszcze lepszy, chodź ten już taki jest, ale ja wiem na ile cię stać i wiem że założysz drugi i będziesz go pisać z sercem. Tak jak ten. Bo ty inaczej nie umiesz.
OdpowiedzUsuń-TAK-o bosz. Przy tym dostałam chwilowego zawału. Zgodziła się. Juhuuu! 😂 Jakie ze mnie dziecko👌😂
Rozdział ostatni... Boski. Jeszcze Epilog i co żegnamy sie. Mam nadzieje ze nie na długo. I że prace związane z nowym BLOGIEM przyjadą szybko.
Kochanie życzę Ci weny na następny. Żebyś no kurde wydała kiedyś książkę, bo wiem że ty na to zasługujesz. Nie no płaczę. Ja nie wierzę. Kończysz. Kurde.😭
Czekam z niecierpliwością na drugi blog(Mam nadzieje ze o BaM😏)
Pozdrawiam Cię i wgl.
Pamiętaj KOCHAM CIE I TWÓJ STYL PISANIA I ŻE ZAWSZE MOŻESZ NA MNIE LICZYĆ 😘 CZEKAM NA NOWY😃
Twoja wierna czytelniczka😘
MaryBam
No więc chciałbym Ci podziękować. Wiem brzmi to tak zwyczajnie, ale płynie prosto z serca. Fajnie było poczuć się jakby widziało się to wszystko od ich strony. Byłam z tobą od początku mimo że nigdy nie było moich komentarzy. Jak przypomnę sobie te wszystkie sytuacje. Czasem pełne smutku i doprowadzające do łez, wzruszające, niektóre miłe, słodkie a czasami śmieszne. Dzięki tobie sama zaczęłam pisać opowiadania, chociaż nigdy nie miałam zamiaru tego robić. Jeszcze raz z głębi serca DZIĘKUJĘ CI BARDZO! A teraz już niejestem więcej w stanie napisać bo rycze jak bóbr. Jeżeli wgl przeczytasz ten komentarz to nie zapomnij że jak będziesz Sławną pisarką dać takiej Wanessie Gąciarz autografu. 😂😂😂. Jesteś cudownym człowiekiem 😘 😘 😘
OdpowiedzUsuńOjejku jakie to słodkie!♥ Dziękuję i na pawno nie zapomne :*
UsuńUwielbiam❤❤szkoda że koniec😭<3
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała😉😉 ostatnie rozdziały mi się naj bardziej spodobały❤❤❤powodzenia😘
Uwielbiam❤szkoda tylko że koniec 😭jesteś wspaniała 😉 😉 ostatnie rozdziały mi się naj bardziej spodobały ❤❤❤ powodzenia ❤😘❤
OdpowiedzUsuńDlaczego juz nie będzie rozdziałów ? Bardzo mi się te rozdziały podobały, chciałabym więcej ❤ . Nie kończ jeszcze one są zaje****e 😜😊😘
OdpowiedzUsuńA kiedy next?
OdpowiedzUsuń