Rano miałam bardzo miła pobudkę. Mianowicie chłopaki o 7 rano chłopcy skakali nam po łóżkach. Ja nie lubie wstawać o tak wczesnej porze. Z
akryłam kołdrą twarz.
-Wstawaj wiedźmo- szarpał mną Leo
-Spadaj trolu- warknęłam i skuliłam się.
Idiota położył się na mnie.
-Wstawaj!- wydarł mi sie do ucha
Zrzuciłam go.
-Ciężki jesteś- mruknęłam wstając
-Ty wredna...-rzucił sie na mnie z łapami
-Leo!- prubowałam go powstrzymać przed łaskotaniem.
W końcu zaczęłam biegać po pokoju ,a potem po korytarzu. Zduszana wbiegłam do windy. Myślałam ,że mam go z głowy.
-Odwróć się- usłyszałam za sobą
Zrobiłam to. Stał za mną uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Uwielbiam za tobą latać- oparł swoje czoło o moje.
Drzwi windy zamknęły się.
Położył rękę na mojej talii, ja oplotłam ręce wokół szyi.
-Nienawidzę- pocałunek- biegać- pocałunek.
Nasze pocałunki stawały się coraz namiętniejsze. Błądziłam dłońmi w jego włosach. Oderwał się ode mnie szybko kiedy usłyszeliśmy dzwięk otwieranych drzwi windy. Weszły jakieś dwie dziewczyny. Na widok Bars'a zaczęły piszczeć , robić zdjęcia i prosić o autografy. Drzwi znów sie otworzyły. Tym razem na naszym piętrze. Wróciłam do pokoju zostawiając chłopaka samego. Charlie'ego nie było, a Vivie pakowała walizkę.
-Gdzie ty byłaś? Za 15 minut jedziemy.
-15?!
10 zajęło mi spakowanie rzeczy, ubranie się i zejście na dół. Charlie też tam był.
-A gdzie Leo?- spytałam
-Nie wiem- pokręcił głową
Brunet zjawił się kilka minut później. Miał rozmazaną szminkę na policzku. Podeszłam do niego i przetarłam mu polik.
-Co to jest?- spytałam pokazując mu co miał na policzku.
-Szminka.- powiedział speszony- To tylko buziak w policzek. Nic wielkiego- bronił się
-Tylko w policzek?
-Amber...
-Nie Amberuj tylko odpowiedz.- dodałam stanowczo
-Tylko. Obiecuje. -objął mnie
Ruszyliśmy w dalszą drogę. Następny przystanek Londyn.
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Rozdział XIV
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej Hej.
OdpowiedzUsuńTak wiem.
Nie komentowałam, ale to dlatego że nie miałam weny na komy.
Ale powracam :D
Więc tak.
Rozdział fajny ale za krótki!
Akcja w sumie fajnie się potoczyła.
Najpierw chamska pobudka później berek, a na koniec...
Coś co mi przez palce nie przejdzie.
Za tą pobudkę to ja bym ich rozszarpała na strzępy :D
Ale to ja i nie należy się za bardzo przejmować.
Emm...
Co jeszcze...
Nie wiem nad czym by się rozpisać, bo serio przy krótki.
Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy :D
Papa!
Asia Ari <3
Tak wiem ,że kródki ale ostatnio sporo się w moim życiu wydarzyło i nie miałam za bardzo weny.
OdpowiedzUsuńPostaram się pisać dłuższe, albo częściej dodawac :)
Buziaki :*
A czm tylko Amber to opisuje? Spodziewałam się czegoś innego ale bd dobra i przeczytam do końca ale jak na razie nie podoba mi się ten blog tylko proszę nie usuwają go bo chce go przeczytać do końca :D to tylko moje zdanie :p nie musisz zwracać uwagi :p kończę papa :*
OdpowiedzUsuń