-Charlie!- krzyknęła radośnie Nelly i chciała rzucić sie blondynowi na szyje.
Rzuciłam się na nią z łapami i odepchnęłam.
-Posłuchaj żmijo już dość namieszałaś więc albo sama się zmyjesz albo zawołam ochronę.
-Odwal się przyszłam do BAM...
-Ochrona!- krzyknął głos za mną
To Charlie. Dwaj umięśnieni mężczyźni szybko byli już obok blondynki.
-Proszę ją wyprowadzić. Koniec m&g.- powiedział i wyszedł, a Leo za nim.
Obrażona blondyna wyszła. Podziękowałam ochroniarza i spojrzałam na stojącą za mną Vi.
-W porządku- zapytałam przytulając ją
-Taa ale jak to franca miała czelność tu przyjść? -o dziwo nie była zła
-Nie wiem. Choć do pokoju.- powiedziałam biorąc ją pod ramię.
Przechodziłyśmy obok pokoju chłopaków i usłyszałyśmy kawałek rozmowy. Zatrzymałyśmy się. Tak ,owszem. Podsłuchiwałyśmy. Dziecinada...
-...to ja tu próbuje ją odzyskać ,a Nelly znowu zatruwa mi życie- narzekał blondyn
-Jak ja sie ciesze, że niem mam psychfonki bo Amberr...-westchnął
-Ja ci dam- szepnęłam
Vivie mnie uciszyła.
-Stary ja już nie wiem co robić...- westchnął prawie płacząc
-Charls...
Rzuciłam się na nią z łapami i odepchnęłam.
-Posłuchaj żmijo już dość namieszałaś więc albo sama się zmyjesz albo zawołam ochronę.
-Odwal się przyszłam do BAM...
-Ochrona!- krzyknął głos za mną
To Charlie. Dwaj umięśnieni mężczyźni szybko byli już obok blondynki.
-Proszę ją wyprowadzić. Koniec m&g.- powiedział i wyszedł, a Leo za nim.
Obrażona blondyna wyszła. Podziękowałam ochroniarza i spojrzałam na stojącą za mną Vi.
-W porządku- zapytałam przytulając ją
-Taa ale jak to franca miała czelność tu przyjść? -o dziwo nie była zła
-Nie wiem. Choć do pokoju.- powiedziałam biorąc ją pod ramię.
Przechodziłyśmy obok pokoju chłopaków i usłyszałyśmy kawałek rozmowy. Zatrzymałyśmy się. Tak ,owszem. Podsłuchiwałyśmy. Dziecinada...
-...to ja tu próbuje ją odzyskać ,a Nelly znowu zatruwa mi życie- narzekał blondyn
-Jak ja sie ciesze, że niem mam psychfonki bo Amberr...-westchnął
-Ja ci dam- szepnęłam
Vivie mnie uciszyła.
-Stary ja już nie wiem co robić...- westchnął prawie płacząc
-Charls...
Vi pociągnęła mnie za rękę i wróciłyśmy do pokoju. Cały czas myślałam o rozmowie duetu. Po powrocie nie odzywałyśmy się. Wzięłam prysznic. Jakoś nie miała ochoty iść na koncert. Położyłam sie i bardzo szybko zmrużył mnie sen. Vivie poszła spać
Następny dzień
Vivienne
Nie spałam dobrze. Sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Wstałam prawie równo z Amber. Poranna toaleta, śniadanie i byłyśmy w drodze do studia programu pani Daphne. Pani Vicktoria poszła podpisać jakieś papiery, a nasz czwórka udała się do garderoby. Usiadłam na skórzanej kanapie i zaczęłam pleść kłosa.
-Tylko nie przesadź z pudrem- zawołałam do Leo
Leomber roześmiała się. Charlie zaśmiał się pod nosem, ja z resztą też. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna w słuchawkach i teczką w dłoni.
-Bars and Melody wchodzicie za 5 minut- poinformował nas i wyszedł
-Zbieramy się- klasnął blondyn i wszyscy udaliśmy się na show. Ja i Am stałyśmy obok bocznej kamery.
-Nagrywamy za 3..2..1- coś zapiszczało i do udawanego salonu czyli dwóch kanap i fotela oraz stolika kawowego weszła Daphne.
Kobieta uśmiechała się szeroko i trochę przypominała Oprah'e Winfrey. Kiedy widownia przestała klaskać usiadła na fotelu.
-No, w końcu mam okazje poznać dwa największe ciach w UK. -zaśmiała się
-My tez bardzo się cieszymy, że możemy panią poznać- powiedział Charlie
-Panią?- zdziwiła się kobieta- Skarbeczki, mówicie mi Daphne bo czuję się staro- zaśmiała się
Reszta rozmowy poszła gładko. Daphne pytała o trasę, rodzinne, i inne pierdoły. Rozmowa był bardzo żywa i zabawna. Przestało mi być jednak do śmiechu kiedy przeszła do ostatniego pytania.
-No, chłopcy, to jaktam wasze sprawy sercowe.- zmroziło mnie- No wiecie, po internecie chodzi kilka plotek ,ale nigdy nie napisaliście nic oficjalnego.- uniosła brew- Mhmmm i jak??
-Yyyyy no- chłopcy zmieszali się, widać było ,że są mego skołowani
-To może ja zacznę.- powiedział Leo; Amber złapał mnie za rękę i ścisnęła mocno, uśmiechała się- Mam dziewczynę
-Oho właśnie złamałeś serca tysiące bambinos- przerwała mu kobieta, chłopak spojrzał na kamerę przed sobą- Bambinos, no przecież wiecie, że bardzo was kocham i to, że mam dziewczynę tego nie zmieni.Mam bardzo duże serduszko. Mam nadzieję, że ucieszycie z mojego szczęścia- powiedział brunet- brunetka wzruszyła się
-A jak z tobą Charls?
Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem. Wstał i zrobił kilka kroków przed siebie. Puściłam rękę przyjaciółki. Miałam łzy w oczach.
-Powiedzmy ,że jest w moim życiu dziewczyna, którą kocham najbardziej na świecie. Jest dla mnie wszystkim. Niczego tak bardzo nie kochałem.... i zraniłem- dodał po chwili lecz wciąż patrzał mi prosto w oczy.- Popełniłem wielki błąd. Błagam cię wybacz mi księżniczko moje życie bez ciebie nie sensu. Kocham cię...- miał łzy w oczach.
Kocham go. Zrozumiałam to dopiero teraz. Wybiegłam na spotkanie z blondynem. Rzuciłam mu się rozpłakana na szyję i wbiłam w jego usta. Przytulił mnie mocno i też się rozryczał. Znów miałam go w swoich ramionach. Znów mogłam poczuć jego dotyk, zapach, smak jego ust. Czułam się taka bezpieczna.
-Też cię kocham- powiedziałam
Widownia wiwatowała.
-Oooo- zaczęła kobieta; była wzruszona- Jak piękna jest magia miłości. Chodźcie tu do nas- kiwnęła ręką.
Blondyn splótł nasze palce i zaprowadził na kanapę. Siedziałam najbliżej Daphne, za mną oejmujący mnie Charls, a za nim Leo.
-Niech ci się przyjże dziecino...- powiedział łapiąc moje ręce; podniosła jedną brew, co mnie troche przeraziło- No! -klasnęła- Jesteś śliczną, mądrą i miłą osóbką- uśmiechnęła się, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec- Nie popsuj tego Charlie- zwróciła się do blondyna
-Nigdy- powiedział tuląc mnie
-Nie, no tak być nie może- oburzył się Leo po czym wstał i po prostu se poszedł.
Byłam wręcz zszokowana. Czyżby Leo nie cieszył się naszym szczęściem?? To było dziwne...
Brunet wrócił jednak po chwli ciągnąc za sobą speszoną brunetkę. Zaśmialiśmy się. Leo i Amber usiadli obok nas.
-A oto moja księżniczka- powiedział teatralnie ją pokazując- Amber.
-No, no,no.- zacmokała kobieta- Nie przychodzi mi nic innego do głowy jak...- spojrzała na widownie
Nagle wszyscy włącznie z Daphne wstali i zaczęli krzyczeć:Kiss! Kiss! Kiss! coraz bardziej nakręceni. Ja i Am byłyśmy zmieszane. Kontem oka zobaczyłam, że Leo zaczął całować Amber. Charlie uśmiechnął się do mnie i namiętnie pocałował. Na tym program się skończył. To był najlepszy dzień mojego życia.
Kobieta uśmiechała się szeroko i trochę przypominała Oprah'e Winfrey. Kiedy widownia przestała klaskać usiadła na fotelu.
-No, w końcu mam okazje poznać dwa największe ciach w UK. -zaśmiała się
-My tez bardzo się cieszymy, że możemy panią poznać- powiedział Charlie
-Panią?- zdziwiła się kobieta- Skarbeczki, mówicie mi Daphne bo czuję się staro- zaśmiała się
Reszta rozmowy poszła gładko. Daphne pytała o trasę, rodzinne, i inne pierdoły. Rozmowa był bardzo żywa i zabawna. Przestało mi być jednak do śmiechu kiedy przeszła do ostatniego pytania.
-No, chłopcy, to jaktam wasze sprawy sercowe.- zmroziło mnie- No wiecie, po internecie chodzi kilka plotek ,ale nigdy nie napisaliście nic oficjalnego.- uniosła brew- Mhmmm i jak??
-Yyyyy no- chłopcy zmieszali się, widać było ,że są mego skołowani
-To może ja zacznę.- powiedział Leo; Amber złapał mnie za rękę i ścisnęła mocno, uśmiechała się- Mam dziewczynę
-Oho właśnie złamałeś serca tysiące bambinos- przerwała mu kobieta, chłopak spojrzał na kamerę przed sobą- Bambinos, no przecież wiecie, że bardzo was kocham i to, że mam dziewczynę tego nie zmieni.Mam bardzo duże serduszko. Mam nadzieję, że ucieszycie z mojego szczęścia- powiedział brunet- brunetka wzruszyła się
-A jak z tobą Charls?
Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem. Wstał i zrobił kilka kroków przed siebie. Puściłam rękę przyjaciółki. Miałam łzy w oczach.
-Powiedzmy ,że jest w moim życiu dziewczyna, którą kocham najbardziej na świecie. Jest dla mnie wszystkim. Niczego tak bardzo nie kochałem.... i zraniłem- dodał po chwili lecz wciąż patrzał mi prosto w oczy.- Popełniłem wielki błąd. Błagam cię wybacz mi księżniczko moje życie bez ciebie nie sensu. Kocham cię...- miał łzy w oczach.
Kocham go. Zrozumiałam to dopiero teraz. Wybiegłam na spotkanie z blondynem. Rzuciłam mu się rozpłakana na szyję i wbiłam w jego usta. Przytulił mnie mocno i też się rozryczał. Znów miałam go w swoich ramionach. Znów mogłam poczuć jego dotyk, zapach, smak jego ust. Czułam się taka bezpieczna.
-Też cię kocham- powiedziałam
Widownia wiwatowała.
-Oooo- zaczęła kobieta; była wzruszona- Jak piękna jest magia miłości. Chodźcie tu do nas- kiwnęła ręką.
Blondyn splótł nasze palce i zaprowadził na kanapę. Siedziałam najbliżej Daphne, za mną oejmujący mnie Charls, a za nim Leo.
-Niech ci się przyjże dziecino...- powiedział łapiąc moje ręce; podniosła jedną brew, co mnie troche przeraziło- No! -klasnęła- Jesteś śliczną, mądrą i miłą osóbką- uśmiechnęła się, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec- Nie popsuj tego Charlie- zwróciła się do blondyna
-Nigdy- powiedział tuląc mnie
-Nie, no tak być nie może- oburzył się Leo po czym wstał i po prostu se poszedł.
Byłam wręcz zszokowana. Czyżby Leo nie cieszył się naszym szczęściem?? To było dziwne...
Brunet wrócił jednak po chwli ciągnąc za sobą speszoną brunetkę. Zaśmialiśmy się. Leo i Amber usiadli obok nas.
-A oto moja księżniczka- powiedział teatralnie ją pokazując- Amber.
-No, no,no.- zacmokała kobieta- Nie przychodzi mi nic innego do głowy jak...- spojrzała na widownie
Nagle wszyscy włącznie z Daphne wstali i zaczęli krzyczeć:Kiss! Kiss! Kiss! coraz bardziej nakręceni. Ja i Am byłyśmy zmieszane. Kontem oka zobaczyłam, że Leo zaczął całować Amber. Charlie uśmiechnął się do mnie i namiętnie pocałował. Na tym program się skończył. To był najlepszy dzień mojego życia.
___________________________________
Hej miśki :*
Ryczałam pisząc to<3
Powrót Vivilie <3
Mam nadzieję, że wam się spodobało =^.^=
Pozdro dla Julci R. ♥♡♥
To dla ciebie kochanie !:*
To dla ciebie kochanie !:*
Super ! Czekam na kolejne ! Love xx
OdpowiedzUsuńTo było genialne gdyby ktoś zrobił coś takiego dla mnie to wzięła bym z nim ślub.
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz, widać że prosto z serca ❤☺
To było genialne gdyby ktoś zrobił coś takiego dla mnie to wzięła bym z nim ślub.
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz, widać że prosto z serca ❤☺
Nie wiem czemu ale chce to zobaczyć na własne oczy... A tak btw to ta piosenka strasznie mi pasuje do tego opowiadania Little do you know - Nightcore
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale chce to zobaczyć na własne oczy... A tak btw to ta piosenka strasznie mi pasuje do tego opowiadania Little do you know - Nightcore
OdpowiedzUsuń