Amber
Program trwał dłużej niż się spodziewaliśmy więc chłopcy od razu musieli lecieć na scenę. Naturalnie poszłyśmy z nimi. Nie mogłam się doczekać reakcji bambinos na wieść, że ich ukochany duet jest zajęty. Byłam ciekawa czy więcej jest wściekłych czy zadowolonych. Poszłyśmy za chłopakami do klubu i usiadłyśmy jak zwykle na schodach. Dziewczyny się schodziły i zrobił się straszny tłok i hałas. Bars i Melody szybko się pojawili i zaczęli śpiewać Keep Smiling. W pomieszczeniu było strasznie gorąco. Przynajmniej mi się tak wydawało. Szepnęłam Vivie na ucho, że źle się czuje i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i zaraz po tym spałam słodko wtulona w poduszkę. Teraz to ja dopiero zaczęłam się źle czuć.
Program trwał dłużej niż się spodziewaliśmy więc chłopcy od razu musieli lecieć na scenę. Naturalnie poszłyśmy z nimi. Nie mogłam się doczekać reakcji bambinos na wieść, że ich ukochany duet jest zajęty. Byłam ciekawa czy więcej jest wściekłych czy zadowolonych. Poszłyśmy za chłopakami do klubu i usiadłyśmy jak zwykle na schodach. Dziewczyny się schodziły i zrobił się straszny tłok i hałas. Bars i Melody szybko się pojawili i zaczęli śpiewać Keep Smiling. W pomieszczeniu było strasznie gorąco. Przynajmniej mi się tak wydawało. Szepnęłam Vivie na ucho, że źle się czuje i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i zaraz po tym spałam słodko wtulona w poduszkę. Teraz to ja dopiero zaczęłam się źle czuć.
Leondre
Po Keep Smiling zauważyłem ,że na schodach nie ma Ambi. Zmartwiło mnie to ale pomyślałem, że poszła gdzieś na chwile. Nie wracała jednak po kolejnych 4 piosenkach. Może mnie olała.... nie... Amber? To nie w jej stylu. Pewnie była pokoju, a ja panikowałem. Koncert skończył się nie najszybciej bo dziewczynki chciały bisu. Czego się nie robi dla najlepszych fanek. Kolejny raz zaśpiewaliśmy ILY i zeszliśmy ze sceny. Vi rzuciła się na Charlie'mu na szyję, a blondyn wtulił się w nią jakby nie chciał jej puścić.
-No dobra gołąbeczki odklejcie się od się
-Nie -przerwał mi Charls
-No dobra. Vivka gdzie Ambi?- dziewczyna odsunęła się niezgrabnie od blondaska
-Poszła do pokoju. Chyba źle się poczuła- odpowiedziała
Charls przytulił się do jej pleców. Przewróciłem oczami na co odpowiedział morderczym wzrokiem. Udałem sie do pokoju mojej dziewczyny zobaczyć jak się czuje. Leżała na łóżku z wtuloną poduszką. Uśmiechnęłem się pod nosem i okryłem ją kołdrą. Zabrałem pasmo włosów z jej policzka i złożyłem delikatny pocałunek na jej czółku. Była rozgrzana. Więcej niż rozgrzana. Gorąca. Trochę się zaniepokoiłem i poszłem do mamy. Jej pokój był tylko 3 pomieszczenia dalej. Zapukałem. Kobieta szybciutko otworzyła.
Po Keep Smiling zauważyłem ,że na schodach nie ma Ambi. Zmartwiło mnie to ale pomyślałem, że poszła gdzieś na chwile. Nie wracała jednak po kolejnych 4 piosenkach. Może mnie olała.... nie... Amber? To nie w jej stylu. Pewnie była pokoju, a ja panikowałem. Koncert skończył się nie najszybciej bo dziewczynki chciały bisu. Czego się nie robi dla najlepszych fanek. Kolejny raz zaśpiewaliśmy ILY i zeszliśmy ze sceny. Vi rzuciła się na Charlie'mu na szyję, a blondyn wtulił się w nią jakby nie chciał jej puścić.
-No dobra gołąbeczki odklejcie się od się
-Nie -przerwał mi Charls
-No dobra. Vivka gdzie Ambi?- dziewczyna odsunęła się niezgrabnie od blondaska
-Poszła do pokoju. Chyba źle się poczuła- odpowiedziała
Charls przytulił się do jej pleców. Przewróciłem oczami na co odpowiedział morderczym wzrokiem. Udałem sie do pokoju mojej dziewczyny zobaczyć jak się czuje. Leżała na łóżku z wtuloną poduszką. Uśmiechnęłem się pod nosem i okryłem ją kołdrą. Zabrałem pasmo włosów z jej policzka i złożyłem delikatny pocałunek na jej czółku. Była rozgrzana. Więcej niż rozgrzana. Gorąca. Trochę się zaniepokoiłem i poszłem do mamy. Jej pokój był tylko 3 pomieszczenia dalej. Zapukałem. Kobieta szybciutko otworzyła.
-Cześć kochanie.- uśmiechnęła się ciepło- Coś się stało?- zauważyła po mojej minie
-Amber ma gorączkę- wydukałem
Sam nie wiem jakie odczuwałem emocje. Byłem trochę zły na siebie, że nie zauważyłem wcześniej żeby źle się czuła. Kapkę zdenerwowany... od gorączki się zaczęło. Na czym się skończy? Boże.. Leo o czym ty myślisz! A! I byłem też zmęczony.
-Jest w pokoju?- zapytała wychodząc ze swojego pokoju, kierując się do pokoju brunetki
-Tak. Śpi- odpowiedziałem dorównując jej kroku
Weszliśmy do pokoju. Przy jej łóżku byli Charls i Vi. Brunetka nie spała. Nie wyglądała też najlepiej choć dla mnie i tak była idealna.
-Misiu jak sie czujesz?- ale jestem idiotą! Jak się czuję? Wygląda jak przejechana przez tira!!
-Nie najlepiej- wymusiła uśmiech
-Kochanie podam ci leki przeciw gorączkowe, ale nic innego nie moge zrobić bez twojego taty.- westchnęła moja rodziciela wyciągając szklaną butelkę z torebki.
-Ohyda- stwierdziła po wypiciu nie wielkiego łyka
-A teraz idź spać słonko. Potrzebujesz odpoczynku- powiedziała kobieta i wyszła.
Blondyn też opuścił pomieszczeniu nie zapominając oczywiście o standardowym :Dobranoc i pocałunku blondynki w policzek. Vivienne poszła do łazienki, a ja siedziałem przy jej łóżku.
-Leo...- wyszeptała znacznie osłabiona- Leo idź spać.- odruchowo złapałem ją za rękę i pogłaskałem.
-Pójdę kiedy upewnię się ,że za snęłaś- odpowiedziałem
Zamknęła oczy i poluźniła nasz uścisk. Spała. Nie sądziłem ,że pójdzie tak szybko. Podeszłemu do drzwi od łazienki. słyszałem tylko pluski wody.
-Dobranoc- powiedziałem
-Dobranoc- usłyszałem przez drzwi i opuściłem pokój jeszcze raz spoglądając na słodko śpiącą brunetką.
Sam wróciłem do pokoju i po szybkim prysznicu bardzo szybko zasnąłem.
Rano wstałem pierwszy. Blondyn za to gadał przez sen. Zaśmiałem się pod nosem i poszedłem do łazienki z przygotowanymi ubraniami. Wychodąca spojrzałem jeszcze na Charlsa. Byłem ciekawy co mu się śniło. Najciszej jak mogłem wszedłem do pokoju dziewczyn. Ku mojemu zdziwieniu była tam już moja mama.
-Kochanie nie śpisz już?- szepnęła
Podszełem do niej i pocałowałem w policzek.
-Co z nią?- wtedy zauważyłem, że blondynka stoi obok mojej rodzicielki, a Am była biała jak papier, policzki miała prawiw czerwone. Spała.
-Leoo...- westchnęła moja mama
-Może ja mu powiem- przerwała jej Vivka.
-No dobrze- położyła dłoń na moim ramieniu i wyszła.
Szargały mną uczucia. Niech ktoś mi w końcu powie co z Amber!
-Leo...ona musi wrócić do Walii- powiedziała prosto z mostu.
Ziemia zsunęła mi się z pod nóg. Widziałem jednak , że jej zdrowie jest najważniejsze. Jak ja przeżyje bez mojej księżniczki za sceną czekającą aż wtulę się w nią i zapomnę, że na świecie istnieje zło. Jak?
-Ona potrzebuje antybiotyków i lekarzy. Musi Leo.
-Pojedzie jak najszybciej. Ma być zdrowa. Nic więcej.- odpowiedziałem jej chłodno i usiadłem obok śpiącej królewny.
Złapałem ją za rękę. Będzie nam ciężko. 3 tygodnie rozłąki.
-Będzie dobrze, obiecuję. -szepnąłem jej do ucha.
-Za 5 godzin mają lot do Walii. W tym czasie zajmuje się nami Simon.- powiedziała Vi pakując rzeczy przyjaciółki.
-Pomóc ci z tym?- zapytałem pokazując walizkę
-Jasne- uśmiechnęła się
Parę minut później dziewczyna była spakowana. Robiłem to wszystko z bólem. Jednakże ja i moje uczucia nie były w tej chwili ważne. Ona musiała wyzdrowieć.
-Hej co wy robicie z moją walizką?- zapytał słaby głosik
Objąłem dziewczynę ramieniem i ucałowałem rozpalone czoło.
-Misia.- głos mi się łamał- Kochanie wracasz do Walii- odsunęła się ode mnie
-Nie!- była słaba ale wymusiła krzyk- Nigdzie nie jadę nie mogę was zostawić. Dobrze się czuję.- taaa widać
-Kochanie jesteś chora. Wracasz i koniec.
-Ale Leo...
-Nie Leonuj- posmutniała- Misia zrób to dla mnie.- pogłaskałem jej policzek ,po którym spłynęła łza
-Ale to trzy tygodnie- jęknęła
-18 dni słoneczko
Wtuliła się we mnie. I cicho płakała. Jak ja bez niej wytrzymam...
-Hej co wy robicie z moją walizką?- zapytał słaby głosik
Objąłem dziewczynę ramieniem i ucałowałem rozpalone czoło.
-Misia.- głos mi się łamał- Kochanie wracasz do Walii- odsunęła się ode mnie
-Nie!- była słaba ale wymusiła krzyk- Nigdzie nie jadę nie mogę was zostawić. Dobrze się czuję.- taaa widać
-Kochanie jesteś chora. Wracasz i koniec.
-Ale Leo...
-Nie Leonuj- posmutniała- Misia zrób to dla mnie.- pogłaskałem jej policzek ,po którym spłynęła łza
-Ale to trzy tygodnie- jęknęła
-18 dni słoneczko
Wtuliła się we mnie. I cicho płakała. Jak ja bez niej wytrzymam...
_____________________
Kochani!! :*
Wiem ,że trochę się naczekaliście ale jest. Od teraz będę dodawała bardziej w weekend mam bardzo dużo nauki i problemy zdrowotne.
Bądźcie cierpliwi!
Kocham!<3
//Natusia
Super, czekam na kolejne ! xx
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajne <3
OdpowiedzUsuńTo było extra! =^.^=
OdpowiedzUsuń