Spędziliśmy godzinę na leżeniu w łóżku dziewczyny, przytulaniu się i gadaniu o wszystkim i niczym. Vivie i Charls pożegnali się z nią wcześniej żebyśmy mieli dla siebie więcej czasu.
-Leo przejdźmy się gdzieś- jej głos był kruchy , a ciało wydawało się coraz bardzie gorące.
-Misia masz gorączkę.
-Muszę rozprostowac nogi- zaśmiała się słabo
-To nie jest najlepszy pomysł.- pogłaskałem ją i pocałowałem razpalone czoło.
Łza spłonęła po jej policzku.
-Nie płacz, błagam.- przetarłem jej łzę i mocniej przytuliłem- Bo ja też zacznę- miałem gulę w gardle i naprawde chciało mi się cholernie ryczeć.
Podniosła się lekko i spojrzała im prosto w przeszkliwione oczy. Była blada ale dla mnie wciąż najpiękniejsza w świecie. Dotknęła ciepłą dłonią mojego policzka.
-Chłopaki nie płaczą.- uśmiechnęła się ciepło.
Usiadłem i znów pocałowałem ją w czoło.
-Płaczą aniołku, płaczą.
Pochyliłem się nad nią i złożyłem delikatny pocałunek na jej wargach.
-Chcę zostać- szepnęła
Jeśli to zależało by ode mnie została by ze mną. Dla mniej mogłbym nawet przerwać trasę i zostać z nią w najbliższym szpitalu.
-Ambi
Przerwała mi namiętnym pocałunkiem. Nie mogłem. Muszę być silny. Niechętnie oderwałem się od brunetki. Spojrzała na mnie wyczekiwająco.
-Wiesz, że nic tym nie zdziałasz?- spytałem z ironią.
Zrobiła minę obrażonego dziecka i założyła ręcę. Nawet w takim naburmuszonym wydaniu wyglądała uroczo. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Jesteś okropny.- burknęła
-I za to mnie kochasz- pocałowałem ją w czułko
-Nie zmiena to faktu ,że jesteś okropny- zrobiłem najgłubszą mine w historii i poskutkowało. Zaśmiała się ,a mi od razu poprawił się humor. Nie trzymał się długo. Spuściła głowę i zaczęła mientolić palcali pościel.
-O czym myslisz?- spytał smutno, ale był prawie pewny odpowiedzi. Dla niego te 18 dni do końca trasy będą naprawdę udrenką bez niej. Jeszcze bardziej będzię miał doła kiedy zobaczy Vivienne i Charlie'go. Jego głos sprowadził ją na ziemię.
-Będę strasznie tęsknić- wyszeptała
-Hej! Nie smutaj mi tutaj- zachęciłem ją do uśmiechu. Był on jednak smutny.- Ja też, kochanie i to bardzo- złapałem ją za rękę.- Ale samy rady.
Podniosła lekko kącik ust i podeszła do walizki. Chwyciła ubrania i po chwili wyszła z łazienki gotowa. Mimo bladej skóry i zaczerwienionych policzków wyglądała naprawdę pięknie. Włosy miała związane w kucyka, ale grzywka i kilka pasenek padała na jej twarz. Ubrała błękitną bluzkę z długimi , koronkowanymi rękawami i jasne jeansy. Pewnie dla inny wygląda jak zwyczaja, ładna pietnastolatka. Dla mnie jednak była przepiękna. Nie mam tak bogatego słownika aby ją opisać.
-Nawet jak jesteś chora wyglądasz jak anioł- podeszłem do niej i wyszeptałem jej to prosto do ucha.
Zaczerwieniła się jeszcze bardziej.- Chyba za rzadko cię komplementuje, nie uważasz.. ?- zapytałem składają na jej ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęła się tylko i wtuliła się we mnie.
-Wcale nie- wydukała w końcu.
Stalośmy jak w milczeniu dłuższą chwilę. Kołysałem ją lekko, na co ona odpawiadała usmiechem. Delektowałem się zapachem jej migdałowych perfum i ciepłem jej ciała. Będę to miał za całe, calutkie 18 dni. Moje rozmyślania przerwała moja mama, która weszła do pokoju i przyglądała nam się ze smutkiem.
-Amber musimy jechać- odparła.
Brunetka zamknęła wakizkę. Zabrałem jej rzeczy, złapałem ją za rękę i poszliśmy na parking gdzie czekał samochód jednego z ochroniarzy.
-Zawiezie nas na lotnisko- wyjaśniła kobieta i wsadziła walizkę do bagażnika. Spojrzałem w pieknę, noeboeskie oczy dziewczyny. Były strasznie smutne. Rozłożyłem ramiona. Am wtuliła się we mnie i znów rozpłakała.
-Nie płacz, słoneczko
-Kocham cię Leo- szepnęła i spojrzała prosto w moje smutne tęczówki
-Ja ciebie też Amber- pocałowałem ją namiętnie i z pasją. Chwyciłem ją w talii i przybliżyłem do siebie. Położyła jedną rękę na moim policzku, a drugą buszowała w moich włosach. Nie chciałem ją puszczać. Moja mama jednak chciała wręcz na odwrót.
-Kochani spóźnimy się na samolot- powiedziała kobieta.
Nie chętnie oderwaliśmy się od siebie. Ostatni raz przytuliłem dziewczynę i poczułem ciepło jej ciała. Westchnąłem głęboko i póściłem dziewczynę. Wsiadła do auta i zamknęła drzwi. Położyłem dłoń na szybie. Zrobiła to samo.
-Kocham cię- powiedziałem niemo ,a po jej policzku poleciała łza.
W tej chwili chciałem otworzyć te cholerne drzwi albo rozbić szybę. Przytulić ją, pocałować i uspokoić.
-Pa kochanie- zawołała moja mama i odpaliła silnik. Tym razem łza spłyneła po moim policzku. Łza bezsilności. Targały mną emocje. Myśli gnały z prędkością światła. Odjechały. Stałem tam sam nie wiem ile z pustką w głowie i sercu. Nie wiedziałem co robić. Byłem trochę bardziej niż zdruzgotany. Chciałem teraz jej bliskości. Chciało mi się znowu ryczeć. Boże... Człowieku weź się w garść. Przypomniały mi się jej słowa:" Chłopaki nie płaczą". Jednak w takiej sytuacji. Nagle poczułem drobną dłoń na ramieniu. Wtuliłem się w przyjaciółkę.
-Leondre choć do środka- wyszeptała i złapała mnie za rękę.
Pozwoliłem jej zabrać się do pokoju. Nie czułem nic oprócz pustki. Padłem jak trup na łóżko obok siedzącego blondyna.
-Co mu jest?- zapytał
No tak. Zapomniał powiedzieć przyjacielowi, że ona wyjeżdża. Szczerze to myślałem, że Vivka mu powie.
-Amber wyjechała- westchnęła i poczułem jak siada na skraju łóżka.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i wyjąłem telefon z kieszeni bluzy. Amber wyjechała 42 minuty temu. Aż tak długo tam siedziałem? Kompletnie straciłem poczucie czasu. Przeczesałem dłonią włosy i otworzyłem wiadomości.
Do Ambixx
Cześć aniołku :** Daj mi znać jak będziesz w domku. Strasznie tęsknie i odliczam minuty do naszego powrotu <3 Kocham i tęsknię ♥♥
Leondre
Przeczytałem jeszcze raz wiadomość i wysłałem. Dostałem wiadomość po niecałej minucie.
Od Ambixx
Jesteśmy na odprawie. Zaraz wsiadamy do samplotu. Też cię kocham!♥ I tęsknię :** Odliczam sekundy kochanie! ♥
Amber
Rzuciłem się na łóżko i zamknąłem oczy. Nawet nie wiem kiedy odpłyąłem do krainy Morfeusza.
wtorek, 22 września 2015
Rozdział XXIII
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mega ! Kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńTen rozdział był czadowy i wystrzałowy tak jak ty!
OdpowiedzUsuńTwoja ortografia xdd np.choć, ale historyjka ładna :)
OdpowiedzUsuń