czwartek, 3 grudnia 2015

Ogłoszenia Parafialne + Rozdział XXXIV

Hejcia Kredeczki!
Zanim zaczniecie czytać mam do was 3 sprawy.
1. DZIĘKUJĘ!!!!!!!
To dzięki wam dobiłam do 10!! TYSIĘCY WYŚWIETNEŃ!
Wyobraźcie sobie- Natalka budzi się w piękny piątkowy poranek w wyśmienitym humorze. Włącza telefon i wchodzi na bloggera, a tam... 10, okrągłe 10 040wyś. Ten magiczny dzień jest po prostu cudowny! Pisałam, że marzę o 10tys do końca roku, a tu taka niespodzianka! Dziękuję wam za każde wejście ,komentarz, bo to one dodają siły. Jesteście cudowni!Kocham Was Siostrzyczki (i ewentualnie Braciszki)
2. Chłopcy znów odwiedzą Polskę!! I będą w moim rodowitym Szczecinie! BĘDĘ MIAŁA M&G!!! Piszcie z kim siè zobacze albo czy jedziecie do innych miast.
I sprawa nr3- najważniejsza, więc proszę ślicznie o przeczytanie jej.
Kredeczki...
Ostatnio wśród nas pojawiły się nowe osoby, które mają CZELNOŚĆ nazywać się Bambino, a są sezonowcami, albo, że tak powiem mają Charlie'go w dupie, nie lubią go i wgl, a kochają tylko Leo. Błagam Was! To jest Bars AND Melody! Tam jest AND a nie OR! Jeśli to czytasz i jesteś taką osobą to pomyśl jak się czuje biedny Charlie. Jeśli nadal tak będzie to (przynajmniej ja tak sądzę) BAM się rozleci. Kochamy albo oby albo żadnego. 
Koniec!



Leo podszedł do łóżka i delikatnie dotknął idealnie zaścielonej pościeli. W jego oczach zaszkliły się łzy. Nagle drzwi otworzyły się u stała przed nami szczupła pielęgniarka.
-Co wy tu robicie? Tu nie wolno wchodzić.- jej głos przypominał bardziej piski wiewiórki, ale dooobra
-Gdzie jest Amber Whilsh? Leżała tu. Została pobita- mówiłam szybko, a twarz kobiety od razu złagodniała.
- Spokojnie. Panna Whilsh została przeniesiona do innej sali na innych oddziale. Zaprowadzę was.- poszliśmy za nią. Kilka minut później byliśmy pod pokojem. Podziękowaliśmy pielęgniarce i weszliśmy do brunetki. Leżała na łóżku podpięta do kilkunastu rurek , a w pomieszczeniu rozlegało się głośnie Pip, pip, pip.

Leondre
Tak bardzo bałem się o moją księżniczkę. Te puste łóżko... nie wierzyłem. Tak się ciesz, że ją widzę. Jest blada, podpięta do mnóstwa rurek i ma zamknięte oczy, ale dla mnie jest najpiękniejsza. Podszedłem i choć nadal bałem się ,że pod moim dotykiem się rozpadnie to złapałem ją lekko za rękę i pocałowałem w czoło.
-Cześć księżniczko.- powiedziałem głaskając ją po włosach i policzku
Do krzesła po drugiej strony łóżka podeszła Vivie i złapała brunetkę za drugą rękę.
-Wstawaj maleńka- szepnęła, a po jej policzku zaczęły spływać łzy
Wstała i zaczęła płakać w ramię blondyna. Głaskał ją po plecach. Nagle do pokoju weszła wysoka blond włosa pielęgniarka.
-Kochanie...- szepnęła ,a Vi odwróciła głowę w jej stronę- Cześć chłopcy- skinęła głową w stronę moją i Charlesa- Rozmawiałam z lekarzem prowadzącym Amber.- na te słowa wbiłem wyczekujące spojrzenie w mamę blondynki- Będą ją popołudniu wybudzać, ale ze względu na jej stan zdrowia najbliższe dni, a nawet tygodnie spędzi w tygodniu. Będzie dobrze. Jej stan się poprawia. Leo- zwróciła się do mnie i położyła mi dłoń na ramieniu- Już niedługo zobaczysz jej śliczne oczka, objecuje.
Uśmiechnąłem się słabo, a kobieta odpowiedziała tym samym. Odwróciłem twarz w stronę Amber. Wyglądała tak niewinnie. Kto mógł to zrobić? Przez kogo ona leży w szpitalu? Komu zawiniła? Te pytania krążyły w mojej głowie jak natrętne muchy.
-Mogę zostać z nią sama?- usłyszałam szept blondynki obok mojego ucha
-Jasne- odpowiedziałem i razem z Charlie'm wyszliśmy z sali.
-Stary trzymasz się jakoś? -zapytał blondyn siadają obok mnie na krześlie na korytarzu.
-Nie mogę sobie tego wybaczyć- wyznałem
-Leo to nie jest twoja wina.
-Moja! Gdybym za nią pobiegł nic by się nie stało!- byłem bliski łez.
Melody podszedł do mnie i przytulił.
-Nie mogłeś tego przewidzieć, rozumiesz? Nie obwiniaj się Leo.

Vivienne
Kiedy chłopcy wyszli usiadłam na miejscu Leo i złapałam przyjaciółkę za rękę.
-Posłuchaj leniu- starałem się żeby mój głos się nie łamał- Wszyscy za tobą tęsknimy. Leo już ledwo daje radę. On się o to wszystko obwinia. Wstań. Wstań i powiedz, że wszystko będzie dobrze. Boje się o ciebie- ostatnie słowa wyszeptałam i rozpłakałam się
-Vivka- usłyszałam szept mojego chłopaka- Misiu nie płacz- klęknął przede mną i przytulił- Przecież zaraz ją wybudzają- kiedy powiedział ostatnie słowa do pokoju weszła pielęgniarka z lekarzem, która kazała nam wyjść.

Charlie
Vi usiadła obok Leo, który położył głowę na jej ramieniu. Po ich policzkach płynęły zły. Usiadłem naprzeciwko ich i odchyliłem głowę. Chciało mi się plakać, ale ktoś musi być silny. To muszę być ja. Siedzieliśmy bezczynnie już pół godziny. Ile można ją wybudzać?! W tym czasie zdążyli przyjechać James i pan Whilsh, który aktualine kłicił się z byłą żoną. Leo zanim tata Am zaczął rozmawiać przez telefon pogadał z nim chwilę i gdzieś się ulotnił. Vivie leżała na dwóch krzesłach z głową na moich kolanach i bawiła się włosami. Wpatrywałem się w pustą przestrzeń. Chyba setny raz zadam sobie pytanie Dlaczego? Dlaczego Amber? Nie wiem kto to zrobił, ale obiecuję, że jak go dorwę to będzie w takim stanie, że go własna matka nie pozna! Nikt nie ma prawa tykać mojej siostrzyczki. Mój mózg działał na pełnych obrotach. Nagle pojawili się policjanci. Zabrali tatę i brata Amber na jakieś przesłuchanie. Powiedzieli, że ja, Vi i Leo też pojedziemy na komisariat, ale muszą zjawić się nasi rodzice. Kolejne 15 minu. Boje się. A co jeśli coś poszło nie tak? Vivienne chodziła w tą i we w tą.
-Coś jest nie tak... i gdzie do cholery jest Leo?- powiedziała zdenerwowana blondynka
-Prosze cie uspokój się. On zaraz przyj- moją wypowiedź przerwało pojawienie się obiektu rozmowy.
Tachał ze sobą misia, którego przywiózł brunetce z trasy.
-Co z nią?- zapytał kładąc misia na siedzeniu obok Vi
-Nadal ją wybudzają.
-Co?! Tak długo? -podszedł do okna i oparł się tyłem głowy- A gdzie pan Whilsh i James?
-Zabrali ich na komisariat- powiedziała blondynka- Zadzwoniliśmy już do naszych i twoih rodziców. Mają być koło 17.
Westchnął głęboko. Drzwi do sali Amber lekko drgnęły i wyszedł lekarz z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Leondre poderwał się z miejsca.
-Co z nią?
-Jeszcze przez jaką godzinę będzie raz się budzić, raz zasypiać. Będzie można ją zobaczyć, ale tylko jedna osoba i na chwilę. Jest bardzo osłabiona, ale jej stan jest stabilny.

Amber
Ból. Najpierw czułam przerażający ból, a potem ciemność. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czułam ,że ból dotyka każdą komórkę mojego ciała. Potem ciepło na mojej ręce. I ból zniknął. Słyszałam Leo. Słyszałam Vivienne. Płakali. Ale ja zaraz wstanę i przytulę ich najmocniej jak umiem.

Leondre
Ta godzina była najdłuższą godziną w moim życiu. Ale w końcu minęła. Blondaski posłały mi delikatny uśmiech. Leżała na łóżku, ale bez większości rurek. Miała zamknięte oczy. Usiadłem na moim krzesełku i złapałem ją za rękę.

 Odwróciła głowę w moją stronę i otworzyła leniwie oczy.
-Leo...- szepnęła
-Ciii...- pogłaskałem ją po policzku- Jestem tu. Przepraszam. Powinienem za tobą pobiec, obronić, a ja stałem jak wryty. Przepraszam kochanie- łza spłynęła po moim policzku
-To nie jest twoja wina- powiedziała cichym i słabym głosikiem
-Kocham cię- szepnąłem i pocałowałam jej dłoń
Po jej policzku spłynęła łza.
-Dlaczego płaczesz?
-Też cię kocham- zignorowała moje pytanie.
Już o nic nie pytałem. Po prostu patrzałem w jej cudne, błękitne oczka. Do pokoju weszła moja mama.
-Kochanie musimy jechać na komisariat,- powiedziała moja rodzicielka
-Dobrze- Amber wyraźnie się spięła- Ambi wszystko w porzątku?
-Tak, tak. Zawołasz do mnie Vivienne?
-Jasne- pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z mamą- Vi, Amber cie woła- ona też się spieła. O co kurde bele chodzi?

Vivienne
Na pewno chodzi o groźby. To zaszło za daleko...
-Cześć aniołku, jej jak ja się o ciebie bałam. Amber ta sprawa z groźbami zaszła za daleko. Jadę na komisariat i wszystko im mówię!
-Nie, błagam cię...ja...ja...zerwę z Leo- wydukała
-Nie! Nie możesz!
-Ale muszę! Zobacz co mi zrobili!
-Będzie tylko gorzej!
-Błagam cię...-szepnęła bardzo osłabiona
-Zgoda. Ale będziesz tego żałować...- wyszłam
Jak ona może być taka głupia. Będzie lepiej... dla kogo?? Chyba gorzej być nie może!

Amber
Źle się z tym wszystkim czuje. Jeśli zerwę z Leondre to ona się w końcu ode mnie odwali. Mam nadzieję. Poszli na przesłuchanie jakieś 3 godziny temu. Żeby tylko Vivka nic nie powiedziała. Leżałam wpatrują się w sufit. Ktoś wszedł do pokoju. Dziwne...podniosłam się ,a oczy zaszkliły mi się od przerażenia. Ona tam stała...ona.
-Witaj Amber- obracała w dłoniach nóż- Nie posłuchałaś mnie- podeszła bliżej, a ja skuliłam się ze strachu- Dlaczego z nim nie zerwałaś? Hmm? Oj, nie sil się na odpowieć- dotknęła krawędzią noża moją szyję- Masz czas do jutro.- jej niebieskie oczy wręcz płonęły gniewem, a rude włosy zasłoniła czarnym kapturem
-Emily* dlaczego to robisz?- wyłkałam kiedy nóż znalazł się moim policzku
-Bo kocham Leo,a on nie zasługuję na taką szmatę jak ty!- przejechała nożem po moim policzku tworząc otwartą ranę i uciekła.
Dotknęłam palcami piekącego policzka. Krew.
-Pomocy!
W pokoju niemal natychmiast pojawiła się pielęgniarka i zawiozła mnie na opatrzenie rany. Nie była głęboka, ale malutka blizna powinna zostać. Pytała się co się stało, ale nie odpowiedziałam. Wróciłam na salę, ale nie zasnęłam. Jutro będzie najgorszym dniem na świecie, bo jutro zerwę z Leondre...


______________
Ja też was kocham!
*Emily pojawiła sie podajże, w 8 rozdziale. To sezonówka zakochana po uszy w Leosiu.

31 komentarzy:

  1. Czekam na następny rozdział ❤
    Cudownie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  2. co do początku twojego wpisu, widziałam filmik na yt gdzie taka laska rzuciła się na leo a na charliego nawet nie spojrzała a kiedy sam podchodził do niej to go zlała. nienawidzę takich ludzi. i jeszcze napisała że jest bambino

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. rozdział super tylko szkoda że taki krótki, kiedy kolejny?

      Usuń
    2. Szczerze to po tej sprawie z Charlie'm nie miałam ochoty pisać, więc przepraszam, że takie krótkie. Next standardowo za tydzień♥
      Całuje :*

      Usuń
  3. To straszne. Mam nadzieje, że ta plaga fałszywych Bambino szybko minie i strasznie szkoda mi Charlie'go :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj Charlie... :(
      Biedny :( Tak mi go szkoda :c

      Usuń
  4. Rozdział genialny czekam na nexta❤
    Ja mam M&G na koncert w Gdańsku! Jak się cieszę że wreszcie zobaczę moich misiów. Co do sprawy z Charliem, jak można go nie kochać? Przecież on jest przeudany❤ Żal mi dziewczyn, które lubią tylko Leo, nie są prawdziwymi Bambino :/
    P.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    illbemissingyoubam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku !!! To jedna z najlepszych lektur które czytałam !!! Proszę dokończ historię jak najprędzej <3 Się tak strasznie nie cierpliwie :* Kocham Leo i Charlie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. ja znam dziewczyne co mówi ze jest bambino a nie pamięta imienia charliego i wgl woli leo zal mi jej x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi przypomniało pewną sytuację. Siedzę se na przerwie i do mnie koleżanka: Idziesz na koncert BAM , bo ja taki i to jeszcze na m&g! A wgl to Charlie to ten blondyn?- żałosne, a w dodatku dzień wcześniej ona mi powiedziała, że nie lubi BAM. I waź tu taką zrozum...

      Usuń
    2. Mialam taka samą sytuacje. Moja znajoma najpier mowila ze ich nie lubi a potem taka szczesliwa ze dostala m&g i ze wl ich kocha. Niby teraz taka bambino a ciągle pieprzy o leo a o charlim nawet nie wspomni

      Usuń
    3. I to jest właśnie nie fair! Znają BAM załóżmy 2 tygodnie, a potem kupują M&G i przez to prawdziwe Bambino nie mogą zobaczyć się z chłopcami. Masakra...

      Usuń
  7. Extra ! Już czekam na następny :)
    Ja jadę do Katowic, lecz niestety nie mam i nie będę miała m&g ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Bardzo się cieszę że napisałaś o tych ,,bambino". Mnie też zaczęło już to wszystko denerwować. Taka moja znajoma mówi że ich kocha i są wspaniali a zaraz się pyta który z nich to Charlie :(
    A wracając do rozdziału to jest tak jak zwykle wspaniały. Zapraszam do mnie bam-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś niesamowita!! Nie wiem jak to jest że chcę ci się pisać ale nie przestawaj masz wielu fanów i nie zapomnij o tym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo♥ Nie mam zamiaru przestać i to wy jesteście niesamowici, bo każdym komentarzem dajecie siłę do pisania♡♥♡

      Usuń
  10. O matko, nie moge się doczekac dalszego ciągu... Twoja historia jest taka cudowna💓

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz wielki talent do pisania... Umiesz Ty trzymać w napięciu :B Nigdy nie przestawaj pisać, nie mogę doczekać się dalszego ciągu ♥♥♥ Jesteś naprawdę niesamowita ♥♥♥ Trzymaj się ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3 Jesteś naprawdę kochana! :** <3

      Usuń
  12. http://justbreathebamfanfiction.blogspot.com/uper! Czekam na następny rozdział ^ ^ wpadniesz do mnie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju jakie to cudowne!!! Jesteś stworzona do pisania! Nie moge sie już doczekac nexta!!! Jestem bardzo ciekawa co wydarzy sie dalej... Pisz i nie przestawaj💕
    Zachecam cie rownież do zaglądnięcia do mojej przyjaciółki. Bardzo by sie ucieszyła👍
    ijustwannabewithyougirl.blogspot.com 💖💖

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestes stworzona do pisania!!! Nie moge sie juz doczekac nexta. Kiedy bedzie?! Nie przestawaj.
    Twoj blog jest naprawde najcudowniejszym z tych, które czytam👍
    Zapraszam również do mojej przyjaciółki👇
    ijustwannabewithyougirl.blogspot.com
    Napewno by sie ucieszyla✋

    OdpowiedzUsuń
  15. MEGA! PISZ WIECEJ I CZESCIEJ <3 CZEKAMY :* :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, że poruszyłaś sprawę SEZONÓWKI Emily, która woli tylko Charliego ❤️ Ciekawy blog, masz bardzo fajne pomysły ❤️

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja kocham i szanuję ich tak samo, ale mim wzorem jest Leo.��

    OdpowiedzUsuń
  18. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń