Rozdział dedykuje osobie, która naprawdę nie mogła się doczekać. Dla Natalii K. Przepraszam, że taki krótki <3
Vivienne
Po skończeniu szkoły udałam się prosto do Amber. Zahaczyłam tylko o pocztę żeby sprawdzić czy nie przyszedł list z liceum plastycznego. Kilka dni temu składałam tam papiery. Mam szanse na stypendium. Jestem tym strasznie podjarana! Wesołym krokiem weszłam do sali przyjaciółki.
-Hej, jak się...- zobaczyłam jej zaszklone oczy i podpuchnięte policzki. Płakała, a na policzku miała dość duży plaster- Amber! -praktycznie rzuciłam się na łóżko przyjaciółki tuląc ją mocno-Kochanie co się dzieję?- zapytałam kiedy troszeczkę się uspokoiła
-On tu była. Ja muszę z nim zerwać. Ona coś mu zrobi. Rozcięła mi policzek. Ja się boje...
-STOP! Od początku i na spokojnie. Kto u ciebie był?
-Emily- wyszeptała
-Zabiję tą su...
-Nie! Ona zrobi coś Leo, tobie albo Charlie'mu.
-Rozcięła ci policzek?- dotknęła delikatnie plastra
-Tak. Była tu wczoraj wieczorem i nakazał mi z nim zerwać.Miała nóż.- szeptała wkładając palce we włosy
-Kochanie spokojnie. Jesteś już bezpieczna. A Leo...
-Nie! On nie może wiedzieć!
-No to musisz iść na policję. To nie jest śmieszne. On ci pocięła twarz!
-Ty nic nie rozumiesz!
-Wytłumacz mi ale na spokojnie.- powiedziałam najłagodniej jak umiałam
-Ja chcę go tyko chronić. Zasłonić go przed całym złem tego świata. Patrzeć jak się uśmiecha. Bo jego uśmiech jest moim. Kocham go. I nie chcę go tracić, ale jakie mam wyjście? Zobacz co mi zrobiła. To pobicie to jej sprawka. Tego dnia miałam zerwać z Leo. Ale,... nie dałam rady. Te jego oczy... pełne miłości. Nie miałam siły jej odebrać, a muszę.- zakończyła swój monolog i patrzyła pustym wzrokiem przed siebie
-Nie lepiej porozmawiać z nim. Powiedzieć wszystko, a potem iść na policję? Amber, tak to tylko obydwoje będziecie cierpieć.
-Nie. Ja chcę mieć to wszystko za sobą- wyszeptała i spuściła wzrok. Rozległo się pukanie, a do pokoju weszli Charlie i Leo trzymający w dłoni bukiet czerwonych róż.
-Cześć kochanie- chciał pocałować dziewczynę w policzek, ale dostrzegł plaster- Co ci się stało?- opuszkami palców dotknął delikatnie jej polika
-Nic.- odpowiedziała obojętnie
Leo położył bukiet na stoliku obok łóżka. Am spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
-Nie rób tego- powiedziałam niemo
Westchnęła i zaczęła bawić się skrawkiem pościeli.
-Charlie możemy porozmawiać?- zapytała
Chwile.... po jaka cholerę jej Charls?! Spojrzałam na nią zdziwiona, ale chyba najbardziej zdziwiony był blondyn.
-No jasne- powiedział,a ja i Leo wyszliśmy na korytarz. Brunet był skołowany.
-Wiesz o co jej chodzi?? Zachowuje się... dziwnie- przegryzłam wargę, żeby zaraz mu wszystkiego nie wygadać i rzucić mu się na szyję z płaczem
-Leo...
Amber
-Charlie możesz mi coś obiecać?- zapytałam bez zbędny początków kiedy tylko drzwi się zamknęły
-Jasne, ale powiedz co się stał. Widzę, że coś się dzieje- usiadł na skraju mojego łóżka i spojrzał błagalnie
-Bądź przy Leo
-A ty? Gdzie masz zamiar być? Przecież twój stan się polepsza?!- był przybity, zły... targały nim emocje
-Nie mogę ci nic powiedzieć rozumiesz!- rozpłakałam się, a przyjaciel usiadł obok i objął mnie.
-Amber co się dzieje?- spytał z troską
-Przepraszam Charlie ja nie mogę...
-Nie ufasz nam...?
-Nie o to chodzi. Po prostu zrób o co cię proszę. Zawołaj Leo- powiedziałam smutna
Blondyn z niezadowoloną miną wykonał moją prośbę.
-Cześć kochanie. Co się dzieje? Jesteś jakaś dziwna, i co ci się stało w policzek?
-Musimy porozmawiać- wypaliłam
Usiadł tam gdzie wcześniej Charlie i patrzył na nie tymi ślicznymi, czekoladowymi oczami. Te oczy... Amber ogarnij się! Weź się w garść.
-Chcę żebyś coś wiedziała- powiedział patrząc na mnie jakby przepraszająco- Jestem twój. Dziś. Jutro. Za tydzień. Za miesiąc. Za rok. Po śmierci też. Nic ani nikt tego nie zmieni. Będę twój do końca życia. I nawet jeśli ze mnie zrezygnujesz to ja będę czekać właśnie na ciebie- powiedział i musnął lekko moje wargi. Nie wiem czemu ale pogłębiłam pocałunek. Jednak szybko się opamiętałam i odepchnęłam bruneta
-Leo. Przepraszam ale, ale my... my... z nami koniec- powiedziałam spanikowana, że Emily dowie się o pocałunku
-Co zrobiłem? -był bliski płaczu
-Nic. Leo przepraszam. Ja...
-Kochasz mnie?- zapytał,a ja poczułam,że serce rozpadło mi się na tysiąc kawałków
Sama nie wierzyłam, że to powiem.
-Tak. Ale nie możemy być razem- powiedziałam cicho i wlepiłam wzrok w pościel
-Amber co się dzieję?
-Nie mogę ci powiedzieć- po moim policzku spłynęła łza
-Kochanie...Kocham cię, słyszysz? Jesteś moją jedyną księżniczką i nie stracę cię rozumiesz?
-Leo, nie. Pogódź się z tym. Z nami koniec- widziałam,że po jego policzkach płyną łzy
-Kocham cię Amber- powiedział i wyszedł, a razem z nim cząstka mnie. Więc tak się czuję człowiek któremu pękło serduszko?
-Ja też cię kocham Leondre- Chce za nim pobiec. Ale tak będzie lepiej. Dlaczego ta tępa żmija musiała zniszczyć mi życie?! Płakałam gorzko kiedy ktoś wszedł do pokoju.
-A jednak to zrobiłaś- usłyszałam głos przyjaciółki i rozpłakałam się bardziej- Leondre wybiegł ze szpitala, a Charlie za nim.- usiadła obok i przytuliła mnie
-Powiedział, że mnie kocha i wyszedł- wyszlochałam
i poczułam wibrację.
Kolejny SMS do Nieznany czyli Emily
Od Emily
Dobra robota szmato. Ale to jeszcze nie koniec. Chcesz żeby Leoś był bezpieczny? To musisz zrobić jedną prostą rzecz...
__________________________
Hej Kredki!
Na pewno wiecie jaki dziś dzień.
Minuta ciszy dla zmarłego 19 lat temu brata Leo.
[*]
[*]
OdpowiedzUsuńJeju, rozplakalam sie...
Nie moge doczekac sie nastepnego <3 Twoj blog jest najlepszy
Kocham ta historie... Szkoda, ze taki krotki, ale I tak CUDO:)
Jestem! Po długiej przerwie powracam!
OdpowiedzUsuńRozdział cudny. Ja się prawie popłakałam. Coś ostatnio płaczliwa się robię :)
Wkurza mnie ta Emily. Nie wiem czemu skojarzyło mi się, że jest ruda :D
Nie żebym miała coś do rudych, ale tak jakoś.
Biedy Leo... Bieda Am...
Czemu wszyscy muszą cierpieć przez jakąś powaloną laskę?
Sorka za słownictwo, ale ona jest pojebana.
A gdyby Am poszła na policję miała by gorzej. Ja na jej miejscu poszła bym do brata :D
Tak jakoś. Nie wiem czemu :)
Ale tak...
Ja już będę kończyć.
Nie mogę się doczekać następnego <3
Papa!
Asia Ari <3
Tak się ciesze, że wróciłaś! :D Nawet nie wiesz jak tęskniłam za twoimi komentarzami ♥
UsuńSuper jak zawsze ☺. Nie mogłam się doczekać ☺ no i czekam do następnego ❤
OdpowiedzUsuńGenialne, cudo!!! [*] niesamowita historia, rozplakalam sie... Nie moge sie doczekac nastepnego <3
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga, ijustwannabewithyougirl.blogspot.com ♥♥♥
UsuńWarto wstać wcześnie żeby zobaczyć twój rozdział❤❤❤
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń[*] Santino
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ❤ Piszesz wspaniałego bloga❤ Nmg doczekać się nexta 💖
W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
illbemissingyoubam.blogspot.com
Rozdział jak zwykle super. Szkoda że zerwała z Leo����. Kiedy następny rozdział. Muszę się dowiedzieć co Amber musi zrobić. W tej chwili jest mi tak szkoda Leo. :'(
OdpowiedzUsuńI znowu ta końcówka xD nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!! Mam nadzieję że do siebie wrócą ;( Wiem to tylko historia wymyślona ale jest MEGA !
OdpowiedzUsuńBoze, te wszystkie rozdzialy strasznie mna poruszaja. Czekam na kolejny. I.. ZABIJE CIE ZA TAK KROTKIE ROZDZIALY XD :*
OdpowiedzUsuńJak mnie zabijesz to nie będzie następnych :*
UsuńŚwietny rozdział, świetny blog, świetnie piszesz... Też prowadzę bloga, a raczej zaczęłam i chciałabym pisać tak dobrze jak ty
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jeju to takie smutne 😭
OdpowiedzUsuńCzekam na następny 💜
Mega ! :D jestem ciekawa kiedy ta Emily przestanie prześladować Amber ;c... Nie chce żeby było następnych 20 rozdziałów z nią xd... i oczywiście czekam na następny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńsuper, jak wszystkie rozdziały <3 i to rozczarowanie gdy zobaczyłam że to koniec 😭
OdpowiedzUsuń