Leondre
Nie mogę uwierzyć, że mam swoją księżniczkę w ramionach. I mogę ją przytulać, otulać, zatulać, wtulać.... Zabiję tego gnoja za to wszystko co jej zrobił.Mam ochotę teraz znaleźć go i wykastrować, ale nie zostawię mojej księżniczki. Już nie. Nadal staliśmy wtuleni w siebie.
-Już nigdy cie nie puszcze- szepnęła brunetka
Zaśmiałem się i jakoś usiedliśmy na kanapie. Nie było to łatwe, bo dziewczyna trzymała mnie tak mocno jakbym miał uciec. Ale ja nigdzie się nie wybieram.
-Co teraz zrobimy?- zapytała niepewnie
-Zabije gnoja, a rudego paszczura dam hieną na pożarcie - powiedziałem jakbym informował ją o pogodzie
-Leo- jęknęła i spojrzała mi w oczy- Ja mówię poważnie...
-Ja też! On śmiał ci grozić, dotykać nawet patrzeć na ciebie i za to powinienem mu łeb ukręcić! Jeszcze mi powiedz, że cie uderzył...!- w jej oczach stanęły łzy- Nie...- szepnąłem, a brunetka znów wybuchła płaczem; to nie może być prawda- Amber... Amber, słoneczko nie płacz- dotarło to do mnie.
On ją uderzył. On podniósł rękę na moją księżniczkę. Oczy płonęły mi ze złości. Ale czuję się też winny. Nie obroniłem jej. Tuliłem i lekko ją kołysałem.
-Staliśmy przed moim domem, ale weszliśmy do środka ,bo on chciał mi coś powiedzieć i...- podciągnęła nosem
-Misiu nie musisz mi o tym opowiadać- położyła mi głowę na kolanach, a ja głaskałem ją po włosach
-Ale chce- powiedziała- i usiedliśmy u mnie na łóżku, a on sie tak dziwnie uśmiechnął i zaczął sie do mnie dobierać to ja krzyczałam, żeby przestał i on uderzył mnie w policzek i kazał zamknąć mordę...- na chwilę zamilkła , żeby się uspokoić.
Podniosła się do pozycji siedzącej i wtuliła się w mój tors.
-Tak bardzo się bałam- po jej policzkach znów spłynęły łzy, które szybko strzepnąłem
-Aniołku on już nigdy ci nic nie zrobi, obiecuję- szepnąłem i pocałowałem ją w czubek głowy- Amber przepraszam cię za wszystko- podniosła wzrok i spojrzała zdziwiona w moje oczy- Czuję się winny, że cie nie obroniłem- pogłaskałem ją po policzku
-Jeśli ktoś tu powinienem przepraszać to ja. Mogłam ci o tym powiedzieć na początku.- Westchnęła i położyła głowę na mim ramieniu- On, on był taki... nachalny, nieczuły. Czułam się po prostu tak bezwartościowa szmata.
-Ambi nie mów tak- złapałem jej podbródek i spojrzałem głęboko w jej błękitne tęczówki- Jesteś najlepszym co mnie w życiu. Jesteś śliczna, mądra, dobra. Jesteś powodem dla ,którego wstaję z łóżka. Kocham cię- szeptałem tuląc ją do siebie
-Leo muszę ci powiedzieć co było dalej.- powiedziała smutna i westchnęła- Bo, bo on mnie tak mocno trzymał i ja, ja chciałam żeby mnie puścił i nic innego nie przychodziło mi do głowy i, i -była naprawdę bliska łez- ja zaczęłam oddawać jego pocałunki- szepnęła do swoich kolan
Natychmiast przed oczami stanął mi obraz całujących się Toby'ego i Amber. Ogarnęła mnie niewyobrażalna furia. Pięść ścisnąłem tak mocno, że paznokcie wbijały mi się boleśnie w skórę. Oni się całowali, oni się całowali ,oni się całowali oni
-Leo- wyszlochała i to sprawiło, że wróciłem na ziemię
Patrzyła na mnie zaszklonymi, przerażonymi oczami. Nie wiem ile czasu trawiłem tą informacje, ale dla mnie to była wieczność.
-Leo powiedz coś- ręce jej się trzęsły, a głos się łamał- Leo...! Leo przysięgam to nic nie znaczyło! Ja chciałam tylko uciec! Leo! Leo kocham cie!- szlochała,a ja patrzyłem w martwy punkt cały czas mają tą scenę przed oczami.
Bez słowa objąłem ją i przytuliłem mocno. Rozpłakała się na dobre. Głaskałem ją po głowię i starałem się uspokoić.
-No juuuż. Nie płacz- mówiłem łagodnie kołysząc ją
-Leo ja nie chciałam. Nie bądź zły...
-Nie jestem.- przerwałem jej- Rozumiem i nie jestem zły. Nie płacz. Po prostu zapomnimy o tym wszystkim. Dobrze?
-Dobrze- powiedziała
Złapałem ją za podbródek i pocałowałem czule. Położyła dłonie na moich policzkach tym samym pogłębiając pocałunek. Nie prędko oderwaliśmy się od siebie.
-Leo kocham cię- szepnęła i oparła swoje czoło o moje
-Nawet nie wiesz jak bardzo ja cie kocham- musnąłem jej usta i spojrzałem w oczy, za którymi tak bardzo tęskniłem
Położyła głowę na moim ramieniu, a ja muskałem nosem jej policzek. Zacząłem nucić Hopeful. Po kilku minutach brunetka słodko spała. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jej spokojną twarz. Jak można skrzywdzić coś tak cudownego? Najdelikatniej jak umiałem wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju. Ułożyłem ją na łóżku, zdjąłem buty i przykryłem kołdrą. Ucałowałem ją w czółko.
-Dobranoc księżniczko- szepnąłem i udałem się do kuchni. Zastałem tak moją mamę opierającą się o blat patrzącą pustym wzrokiem przed siebie, trzymającą w ręku kubek z kawą (zapewne zimną).
-Mamo?
Podskoczyła przestraszona i prawie upuściła kubek.
-Jezu Leo. Przestraszyłeś mnie.
-W porządku?
-Tak, tak tylko... to co powiedziała Amber. To straszne.
-Wiem- westchnąłem
-Leo musimy iść na policję
-Tak wiem ,mamo. Załatwimy to rano, oki?
-Zasnęła?
-Tak. To był dla niej ciężki dzień.
-Dla ciebie też synku.- pogłaskała mnie po policzku- Idź spać- uśmiechnęła się
Odwzajemniłem uśmiech i pocałowałem rodzicielkę w policzek.
-Dobranoc
-Dobranoc
Wziąłem szybki prysznic i udałem się do pokoju. Am spała tak słodko. Położyłem się obok niej i wtuliłem się w jej plecy. Pocałowałem ją w obojczyk.
-Kocham cię- szepnąłem i po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza
Amber
Jeszcze nie otworzyłam oczu, a poczułam przyjemne ciepło i lekkie unoszenie się i opadanie. Podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Spałam z głową na klatce piersiowej Leo. On nadal spał. Jego twarz była taka spokojna, a oddech miarowy. Mogłabym mieć taki widok codziennie- pomyślałam
Postanowiłam jednak wstać. Wygramoliłam się z łóżka tak, aby nie obudzić bruneta. Wzięłam rokowy T-shirt Leo i ubrałam go. Podobno wyglądam cudownie w jego ciuchach xD. Zeszłam na dół gdzie zastałam panią Devries robiącą naleśniki
-Dzień dobry- uśmiechnęłam się
-Dzień dobry- uśmiechnęła się- Za chwilę miałam was budzić na śniadanie.- powiedziała pokazują miskę z surową masą na naleśniki
-Pomóc pani?
-Jasne- uśmiechnęła się
-A tak w ogóle to gdzie Tilly?
-Poszła spać do Trin.
Przygotowywałyśmy śniadanie rozmawiając się i śmiejąc. Chwilę później przyszedł zaspany, ale ubrany Leoś.
-Ooo ,śniadanko? -obejrzał mnie dokładnie i przegryzł dolną wargę- Takie widoki i zapachy mogę mieć codziennie- zaśmiał się
-No, to może najpierw dzień dobry?- zaśmiałam się
I kit z tym, że mam łapki uwalone mąką jak i tak skradłam mu buziaka. Przy okazji wycierają ręce w jego włoski.
-Ej!- otrzepał włosy
-Też cie kocham- wysłałam mu buziaka i wróciłam do pracy
Po chwili poczułam jego ręce na mojej talii.
-Wiesz, że uwielbiam cie w moich ciuchach - szepnął i pocałował mnie w ramię
Przegryzłam wargę, żeby się nie roześmiać.
-Siadaj, zaraz będzie śniadanie- powiedziałam
A on posłusznie usiadł przy stole, nie spuszczając ze mnie wzroku. Poczułam jak się czerwienie. W końcu skończyłyśmy i położyłyśmy na stół całą górę naleśników. Leo zerwał się z miejsca i pognał w kierunku szafek. Wyciągnął łyżkę i... taa oczywiste. Nutella. Odkręcił słoik i władował sobie całą łychę do buzi.
-Gruby będziesz- powiedziałam
Zmarszczył groźnie brwi i usiadł na miejscu.
-Trudno.- wzruszył ramionami- Będziesz mnie kochała grubego- i naładował ogromną łychę na naleśnika
-Wcale, że nie- droczyłam się z nim. Rzucił ni groźne spojrzenie.
-Wcale, że tak
-Nie
-Tak
-Nie
Pocałował mnie.
-Tak
-Smakujesz czekoladą- powiedziałam chłodno patrząc mu hardo w oczy
Pocałował mnie kolejny raz.
-Tak?- spytał dobitnie
-Tak, tak- zaśmiałam się i wróciłam do jedzenia
-Jacy wy jesteście słodcy- powiedziała słodkim głosem mama bruneta
Uśmiechnęłam się tylko.
-No dobra dzieciaki zbierajmy się.- kobieta zaklaskała w dłonie
-Ale do kąt?- zapytałam
-A no tak. Amber musimy jechać na komisariat. Słyszałam co powiedziałaś wczoraj Leo i...
-Rozumiem- powiedziałam smutno
-Choć tu do mnie.- brunet przysunął moje krzesło do swojego i mocno mnie przytulił- To jest jedyne i najlepsze wyjście
-Boję się
-Hej- odsunął się trochę i styknął nasze czoła- będę tam z tobą. Wszystko będzie dobrze.
-Leo... Najpierw policja, potem nauczyciel, wszyscy będą o tym gadać, a może jeszcze psygolog!- miałam ochotę się rozpłakać
-Misiu- pocałował mnie w czoło- obiecuję ci, że wszystko zrobimy bardzo dyskretnie i nie ma mowy o, żadnym psychologu.
-Obiecujesz?
-Przysięgam. To co? Idziemy?
Pokiwałam głową i splotłam nasze palce. Chwilę później byliśmy już w samochodzie. Pani Victoria powiedziała, że najpierw pojedziemy do mnie. Zabierzemy mojego tatę i ja się ogarnę. W końcu nie wypada jechać na komisariat w rokowej koszuli swojego
Właśnie... oficjalnie jestem dziewczyną Toby'ego, ale Leo...
Na wspomnienie blondyna miałam ochotę zniknąć. Leo zauważył moje zachowanie i pocałował moją dłoń.
-W porządku?
-Możemy później o tym porozmawiać?- szepnęłam
-Jasne- powiedział trochę zmieszany
Dojechaliśmy do domu. Mama bruneta zajęła się rozmową z moim tatą i zapewniła, że wszystko mu wytłumaczy. Skoczyłam pod szybki prysznic i przebrałam się.
Włosy związałam w kitkę i zeszłam do pozostałych. Kilka minut później byliśmy na komisariacie. Tata wyjaśnił całą sprawę i zostałam wezwana na przesłuchanie. Bałam się iść sama dlatego spytałam pana policjanta czy Leo może iść. Na początku był sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale zgodził się, o ile brunet nie będzie przeszkadzał. Weszliśmy do niewielkiego pokoju gdzie stało tylko biurko i trzy krzesła. Usiedliśmy i od początku zaczęła się lawina pytań. Odpowiadałam na wszystkie z coraz większym trudem. Obecność Leo dużo mi dawała. Przesłuchanie trwało kilka dłuuuugich godzin. Kiedy wyszliśmy było około 18. Słońce właśnie zachodziło. Powiedzieliśmy rodzicom, że musimy się przejść, i że wrócimy do domu na piechotę. Musiałam powiedzieć brunetowi o swoich wątpliwościach.
-Leo chciałam o czymś z tobą porozmawiać- zaczęłam
-O co chodzi?
-O Toby'ego- westchnęłam
-Tylko mi nie mów, że znowu ci groził, bo mu łeb urwę- powiedział przez zęby
-Nie nie tylko... formalnie jestem jego dziewczyną. Wszyscy tak myślą. A teraz jestem tu z tobą...
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Nie wiem na czym stoję- jęknęłam i spojrzałam brunetowi w oczy.
-Powiedzmy to w końcu głośno! On cię chciał zgwałcić,a ty nie wiesz na czym stoisz?! Amber!
-Nie krzycz na mnie- z moich oczów znów poleciały łzy
-Nie, nie. Ambi ja nie chciałem.... przepraszam.-przytulił mnie mocno- Kochanie wy nie byliście na prawdę razem. Oni ci grozili. Ale masz rację. Nie spytałem cię o tą istotną rzecz i mogłaś czuć się zagubiona, więc- uklęknął przede mną i złapał mnie za ręce- Amber Whilsh czy uczynisz mnie najszczęśliwszym na świecie i znów zostaniesz moją księżniczką?
-Leo, oczywiście, że tak- wstał z wielkim uśmiechem i wpił się w moje usta
Całowaliśmy się, aż zabrakło nam powietrza.
-Kocham cię- powiedział całując mnie w nosek
-Ja ciebie bardziej
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
Pocałował mnie.
-Nie
Pocałowałam go.
-Tak
-Czy ta kłótnia jest pretekstem, żeby mnie pocałować?- zapytałam
Chłopak złapał mi w talii i przysunął do siebie bliżej.
-Każdy pretekst jest dobry- zaśmiał się i kolejny raz wpił się w moje usta
W końcu jakoś doszliśmy do domu wygłupiając się i raz po raz skradając sobie pocałunki.
***
Całe dwa dni (a właściwie to jeden, bo sobotę spędziliśmy prawie całe na policji) wekeendu spędziłam z chłopakiem. Głównie siedzieliśmy u mnie, bo musiałam nadrobić zaległości ze szkoły. A trochę się tego nazbierało. Ale czas spędzony z nim nie zamieniłabym na nic innego.
***
Poniedziałek.
Boję się powrotu do szkoły. Do Emily i Toby'ego. Powtarzam sobie, że mam Leo. On mnie obroni, on mnie obroni. Nie boję się nie boję się nie boję się nie boję się nie
Przemyłam twarz zimną wodą, alby odgonić złe myśli. Ubrałam się i po raz pierwszy od wielu miesięcy zjadłam śniadanie.
Tata powiedział o wszystkim James'owi,a ten się uparł i nie chciał opuścić mnie na krok. W końcu powiedziałam mu, że Leo będzie mnie pilnował odpuścił. Dziwne... mój braciszek polubił Leo? Ludzie mamy święto! Ubrałam kurtkę, szalik, rękawiczki i wyszłam razem z bratem. Przed domem czekał Leo.
-Cześć- powiedziałam i pocałowałam go w policzek
-Hej- uśmiechnął się na mój widok- Hej James- kiwnął głową do 17- latka
-Hej młody
LUDZIE MAMY ŚWIĘTO ALBOWIEM ONI SIĘ NIE POŻARLI!!!!
Splotłam moje i Leo palce i udaliśmy się do szkoły. Od progu ja i Bars zostaliśmy wezwani do gabinetu dyrektora...
________________-
Hejcia Kredki!
No nie moge uwierzyć, że to 41 rozdział
Dopiero pisałam pierwszy...
Dziękuję wam wa wszystko!
Kocham Was!
I zapraszam do łapkowania tego o tu!
Uwielbiam ten rozdział. Zresztą jak wszystkie inne :* w końcu Amber poszła na policję.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać pod poprzednim rozdziałem, więc teraz piszę... "widzę, że rodzi nam się tu artystka " (chodzi o wiersz xd)
Pozdrawiam
//Werka
Uwielbiam ten rozdział. Zresztą jak wszystkie inne :* W końcu Amber poszła na policję.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać pod poprzednim rozdziałem, więc piszę teraz.. "widzę, że rodzi nam się tu artystka " (chodzi o wiersz)
Pozdrawiam
//Werka
Ten rozdział był............ IDEALNY!!!! Był długi,pełen emocji ...po prostu nie da się go opiśać !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny ! <3
Cały czas miałam uczucie że Toby jest u niej w domu.. Ale na szczęście się nic nie stało <3 Już czekam na następny rozdział, bo świetnie się je czyta! :D Powodzonka w dalszej twórczości :3 <3
OdpowiedzUsuńczekam na nexta dobrze ze amber powiedziala o tym :-)
OdpowiedzUsuńJestem! Sorka za takie opóźnienie, ale mam remont w pokoju i dopiero dopadłam się do komputera. Rozdział cudny. Długość z resztą też <3 Leo i Amber takie słodkie słodziaki <3 I jego mama też system rozwaliła. Powiem szczerze, że ciutek brakowało mi Vivi i Charliego, ale nie narzekam, bo dużo się wydarzyło. I na reszcie James przekonał się do Leo!!! Święto narodowe nastało!!! Cieszmy się i radujmy gdyż nie wiadomo ile to wszystko potrwa :D Oby jak najdłużej. Czy ja coś jeszcze... Chyba nie. Także tego.
OdpowiedzUsuńDo następnego!
Papa!
Asia Ari <3
czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział był niesamowity. Jestem uzależniona od twoich powieści ;)) Nie moge cie doczekać dalszych rozdziałów :****
OdpowiedzUsuńHyyhy :D Mówiłam już, że uwielbiam to ff? :D Nie? To teraz to mówię. W zasadzie piszę, ale ćśśśś. xD Czekam na następny, ach. Oby szybko haha :D
OdpowiedzUsuń~Wikuś <3
Super!
OdpowiedzUsuńOk, więc rozdział (jak zawsze) supermegaekstrafajnoidealny <3
OdpowiedzUsuń1. W końcu poszli na policję
2. Słodziaki
3. Ona w końcu idzie do szkoły :) ciekaw jestem jak to się skończy.
4. Słodziaki.
Mam nadzieję, że Leo i Amber już będą szczęśliwi xD A Emily i Toby (czy jak im tam było) znikną z ich życia.
Wowowowowowowowowowowow James lubi Leo ... Kilka razy przeczytałam końcówkę, żeby to ogarnąć :"D
Wrzucaj nexta jak najszybciej się da :*
/Als <3
Uwielbiam Cię twój blog jest NAJLEPSZY
OdpowiedzUsuńJak zwykle czekam na kolejne rozdziały
Pzdr od Pandy ;**
Ten blog jest jednym z moich ulubionych ❤ oczywiście genialny rozdział i czekam z niecierpliwością na następny xx ❤ wolnej chwili zapraszam do mnie ❤ ijustwannabewithyougirl.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czemu, ale mam oczy cale we lzach. To jest takie romantyczne <3 Mozesz czuc sie zaszczycona, bo naprawde rzadko placze czytajac blogi<3 Pisz predziudko next'a bo nie wytrzymam <3 Juz nie pierwszy raz to mowie, ale czytam naprawde duuzo blogow I... Ten jest moim najukochanszym I ulubionym <3 Kocham<3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zwykle , czekam na nexta i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńifyoulovestaywithme.blogspot.com
Mega <3
OdpowiedzUsuńSwietny kiedy nastepny
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńWszystkie opowiadania jakie czytam u innych dziewczyn wydają mi się juz nudne i każdy pisze o tym samym, ale to twoje jest takie wyjątkowe i poprostu genialne. Czekam na kolejny.❤
OdpowiedzUsuńKiedy next? I świetny blog najlepszy jaki czytałam i to super że Amber poszła na policje. Życze weny na następne rozdziały��
OdpowiedzUsuńCudo *.* Czekam na następny ❤️ Zapraszam też do mnie xx
OdpowiedzUsuńhttp://bam-ff-blog.blogspot.com
Czekam na next , twoje opowiadanie wciąga
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńBiedna Ambiś
Czekam na next ♥♥♥
Święto haha xD Amber i Leo są tacy słodziuścy xD Rozdział super, czekam na nexta i w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńillbemissingyoubam.blogspot.com
Świetny *.* Naprawdę cudowny. Rozdział był po prostu cudowny. Oni są razem uroczy, a do tego mamy święto xDD
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie: mypolishqueen.blogspot.com