Pierwszy raz od paru miesięcy weszłam do szkoły z uśmiechem, a tu do dyrka! Cudownie. Czyli wiedzą już wszyscy, tak? Będę wytykana palcami, zaczną się drwiny... Ja nie mogę! Nie chce! Ja
-Amber wszystko w porządku? -spytał Leo przed wejściem do gabinetu
Mam ochotę zapaść się pod ziemię albo uciec do Chin.
-Leo ,a co jak wszyscy już wiedzą- jęknęłam
-Ambi- rozłożył ramiona i zamknął mnie w żelaznym uścisku- Nawet jeśli wiedzą to Emily i Toby będą mieli problem. Nie ty. Oki?- pocałował mnie w czółko
-Oki- zmusiłam się na słaby uśmiech
Uśmiechnął się pokrzepiająco i splótł nasze palce. Zapukaliśmy i usłyszeliśmy wyraźne "proszę". Weszliśmy do środka. Kolana się pode mną ugięły i gdyby nie trzymający mnie Leo upadłabym na ziemię. Albo uciekłabym jak najdalej. Toby i Emily. W gabinecie siedzieli Toby i Emily. Toby gapił się na mnie łapczywym wzrokiem,a moje wnętrzności wywinęły koziołka i podeszły mi do gardła. Ścisnęłam mocniej rękę Leondre. Brunet patrzył na blondyna zabójczym wzrokiem. Emily była naburmuszona i siedziała z założonymi rękami i patrzyła tym samym wzrokiem co Toby tylko, że na Leo.
-Dzień dobry panno Whilsh i panie Devries. Usiądzie- pokazał ręką na dwa krzesła obok blondyna i rudej.
-Postoimy- powiedziałam trochę wystraszona
Może i jest tam Leo i trzyma mnie mocno za rękę, ale czuję się samotna i bezbronna.
-Nalegam- powiedział dobitnie i wskazał na dwa wolne krzesła
Osiedliśmy, a ja starałam się skupić całą uwagę na dyrektorze. Utrudniał mi to blondyn gapiący się na mnie jak sęp na padlinę
-Powiem w prost.- zaczął mężczyzna- Rozmawiałem z policją- O matko i wszyscy święci! Uciekam! Uciekam! Uciekam!- Jestem oburzony! Jak mogliście posunąć się do czegoś takiego?!- patrzył (można uznać) z obrzydzeniem na nie wzruszoną rudą i obojętnego blondyna- Ja i rada pedagogiczna postanowiliśmy zawiesić was w prawach ucznia, a co dalej postanowimy po procesie.
-Jakim procesie?- zapytała lekko zaskoczona i zdenerwowana
-Cóż -splótł palce i położył łokcie na biórku- to co zrobili pan Fligh i panna Airbrick było karalne, więc staną przed sądem. Rozprawa odbędzie się za 3 dni.- cała krew ze mnie spłynęła
Sąd. Rozprawa. Wszyscy będą wiedzieli. Wszyscy.
-Panno Whilsh wszystko w porządku?
-T-tak- jęknęłam i chwyciłam mocniej rękę Leo
-Jak to sąd?! Nie pójdę do więzienia! Nie przez tą wywłokę!- Emi wstała tak gwałtownie, że jej krzesło upadło z hukiem
Patrzyła na mnie morderczym wzrokiem. Była 3 kroki ode mnie. Ogarnęła mnie panika. Stanęłam pod ścianą dziewczyna szybko pokonała dzielącą nas odległość. Krzyknęłam i zamknęłam oczy. Zamachnęła się i... nic nie poczułam. Usłyszałam tylko jęk, krzyk dyrektora i zbyt szybko wciągane powietrze. Otworzyłam oczy. Toby patrzył szeroko otwartymi, dyrektor wydzierał się, ale jego słowa docierały przez mgłę. Przede mną stał Leo łapiący się za policzek, a obok niego Emily zakrywający usta ręką.
-Panno Airbrick! Co pani zrobiła!? Panie Devries proszę zabrać pannę Whilsh i udać się do pielęgniarki!- brunet chwycił mnie drugą ręką za łokieć i wyprowadził z pokoju.
Powoli odzyskiwałam świadomość. Co się przed chwilą wydarzyło?!
-Le...- w oczach stanęły mi łzy
-Ambi spokojnie. Nic mi nie jest.- złapał mnie drugą ręką
Na jego policzku była niewielka szrama. Nie za bardzo krwawiła. Czekaj... czyli Emi chciała się na mnie rzucić z łapami, ale Leoś stanął przede mną i przyjął na siebie cios. Mój bohater.
-Bardzo cię boli?
-Prawie w ogóle- uśmiechnął się, ale widziałam ,że go boli
Poszliśmy do pielęgniarki. Leo wyjaśnił wszystko, a kobieta przemyła i opatrzyła jego policzek. Podziękowaliśmy i wróciliśmy na lekcję. Biologia skończyła się szybko i siedzieliśmy na przerwie. Po chwili przyszła Vivie.
-Amber? Leo? Wy.. wy się...Aaaaa!!- pisnęła i rzuciła się na szyję mi, a potem Leo
-Boże... mówiłam, że wszystko będzie dobrze. Mówiłam! Jejku, tak bardzo się ciesze! Gratki, powodzonka i nie schrzańcie tego, bo wam łby pourywam- zagroziła palcem, a Leo objął mnie w pasie i pocałował w policzek
-Nie schrzanię, obiecuję- wtuliłam się w niego
-Ooo jesteście taaaaaacy słodcy- powiedziała i wtuliła się między sam- kocham was matołki
-My ciebie też- i wszyscy odwaliliśmy misiaczka
Dzwonek. Matma.
Usiadłam w ławce z Vivienne choć Leo nie uśmiechało się to.
-Ej jeszcze się tobą nie nacieszyłem- powiedział naburmuszony i oparł czoło o moje
-Masz całe życie- uśmiechnął się lekko i pocałował mnie czule
-Wiem
-Dzieci moglibyście w końcu usiąść? Zastawicie to sobie na później- zaczerwieniłam się i usiadłam obok blondynki
-Hej, a czemu nie było was na początku?
-Byliśmy u dyrektora. Emily i Toby staną przed sądem.- powiedziałam najspokojniej ja tylko mogłam
-O boże- zakryła usta ręką- A ja ,ty albo Leo będziecie zeznawać?
-Nie wiem
-Dziewczynki? A może wy znacie rozwiązanie zadania?- zapytała nauczycielka
O kurde nic nie umiem! Spojrzałam na zupełnie spokojną Vivke.
-38- odpowiedziała
-Dobrze. I nie gadajcie już.
-Dobrze, przepraszamy
Do końca lekcji byłyśmy grzeczne.
Vivienne
Jeju, jak ja się ciesze, że oni do siebie wrócili i ,że Amber mu wszystko powiedziała. I, że będzie rozprawa. I poniosą konsekwencje. I.... jezu! Zaraz mnie rozsadzi! Eksploduję! I wszędzie będą serduszka i uśmiechnięte emotki. Jakoś wytrzymałam wszystkie lekcje. Przed szkołą czekał na mnie Charlie. Kiedy go tylko zobaczyłam rzuciłam mu się na szyję.
-Co ty taka szczęśliwa?
-Oni są razem! Rozumiesz?! Leo i Amber!!
-Niemożliwe- powiedział i wtedy ze szkoły wyszli brunet z trzymającą go za rękę brunetką
-Charlie!- krzyknęła i rzuciła się blondynowi na szyję- Jak ja się za tobą stęskniłam.
-Ja za tobą też, siostrzyczko i oczywiście za twoim uśmiechem braciszku- zdjął Leo czapkę i poczochrał mu włosy
Zaśmieliśmy się i całą czwórką i wróciliśmy do domów. Po drodze rozmawialiśmy o rozprawie. Nasza trójka postanowiła zeznawać. Charls nie mógł niestety pomóc, bo nic nie wiedział. Powiedział, że i tak przyjdzie do sądu i doda nam otuchy.
***
3 dni minęły zaskakująco szybko. Amber była kłębkiem nerwów. W dzień rozprawy wszyscy stawili się punktualnie o 12.
Leondre
Siedzieliśmy przed salą rozpraw. Ja, Am, Vi, Charls, moja mama, mama blondyna, mama blondynki i, tata brunetki i prawnik. Ambi bardzo się denerwowała.
-Misia, wszystko będzie dobrze. - chciałem jej dodać otuchy.
-Kocham cie- szepnąłem jej na ucho i trochę się rozluźniła
-Zapraszam na salę- powiedziała jakaś kobieta
Sędzią była kobieta w średnim wieku z łagodnym wyrazie twarzy. Kilka minut po rozpoczęciu na światka poszła Ambi.
Powiedziała wszystko bardzo dokładnie. Od pierwszej groźby od wydarzeń w gabinecie dyrektora. Sędzina poprosiła do zeznań jeszcze kilka osób, w tym mnie ,Toby'ego i Emi i zarządziła przerwę na wydanie wyroku. 30 minut.
Wyszliśmy na korytarz gdzie czekał na nas Charlie.
-I co?- spytał od razu
-Za pół godziny ogłoszą werdykt- powiedziała przygaszona Am
-Miśka- objąłem ją ramieniem i usiedliśmy na ławce- już prawie po wszystkim. A potem pójdziemy na największe lody jakie będziesz mogła zjeść, oki
-Oki- wymusiła uśmiech, a ja pocałowałem ją w czoło.
Te pół godziny były dla mnie jak ruski rok. Jednak w końcu weszliśmy na sale. Po wszystkich wstępach kobieta wygłosiła wyrok:
- [...] skazuję Emily Airbrick i Tob'ego Fligh'a na karę pobytu w zakładzie poprawczym do ukończenia 21 roku życia, wypłacenie pannie Whilsh odszkodowania w wysokości 800 tysięcy funtów oraz wydaję sądowy zakaz zbliżania się na długość minimum 100 metrów do panny Amber Whilsh i pana Leondre Devries'a. Rozprawę uważam za zakończoną- uderzyła młotkiem o drewnianą podstawkę
Emily zaczęła krzyczeć, a Toby spuścił głowę i posłusznie opuścił. Podszedłem do brunetki jak najszybciej mogłem i przytuliłem ją mocno. Rozpłakała się
-Kochanie już po wszystkim- głaskałem ją po głowię -Już nigdy ich nie zobaczysz. No już, spokojnie- wyprowadziłem ją z sali, a potem z budynku. Moja mama gadała z tatą Am.
-Amber- kobieta podeszła do niej i przytuliła- nareszcie po wszystkim. Jedziemy do domu?- spytała patrząc na mnie
-Ale mieliśmy iść na lody- powiedziałem
-To zjemy u nas. Zaprosimy wszystkich. Co wy na to?
-Jasne, świetny pomysł- powiedziała znacznie weselej brunetka
Parę minut później wszyscy siedzieli u nas w salonie i szamali lody.
-Dzieci- zaczęła moja mama- ,bo wpadliśmy na taki pomysł...
_______________________
Hejka kredki!
Dziękuję za 40k wyświetleń!!!
Kocham was!
Jakoś nie mam siły na rozpisywanie się, więc dodam tylko mam na dzieję, że sie podobało <3
Całuję
Natusia
MEGAAAA!!!! Rozdział świetny ale jest jedna rzecz do której mogłabym się przyczepić, mianowicie dlaczego przerwałaś w takim momencie?! Haha :D Masz mega zdolności i nie przestawaj pisać. Także czekam na kolejny i oczywiście weny życzę:*
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie! Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały! :)
OdpowiedzUsuńJestem! I podoba mi się bardzo. Na temat rozprawy wolę się nie rozpisywać, bo jest możliwość, że włączy mi się tryb agresji, a tego bym nie chciała. Powiem tylko, że dostali jak na moje i tak za małą karę, no, ale no. Matko... Vivi powinna mieś ksywę chodzący wulkan entuzjazmu i miłości. Serio... Leo taki słodziak, że ją wspiera <3 To serio urocze. No to ja będę kończyć. Mam nadzieję, że next będzie za niedługo. A tak przy okazji zapraszam do siebie ;) http://wieczna-przyjazn-bars-and-melody.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDo następnego!
Papa!
Asia Ari <3
Jejku ♥
UsuńDziękuję bardzo :D
Wulkan [emotka śmiech przez płacz]
Twojego bloga czytała i też był mega *.*
Twój blog jest niesamowity. Zakochałam się w nim. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
UsuńŻyczę weny do pisania.
Natalia
Powroźnik
Twój blog jest boski. Po prostu zakochałam się w nim <3
UsuńCzekan na ciąg dalszy.
Pozdrawiam Natalia
Powronik
Świetne ❤ jak zawsze ❤ kocham twojego bloga ❤ chyba to już wiesz haha 😂 ❤ czekam z niecierpliwością na następny rozdział ❤ w wolnej chwili zapraszam do mnie ❤ ijustwannabewithyougirl.blogspot.com
UsuńGenialny juz czekam na następne
OdpowiedzUsuńWkoncu Emily i Toby zapłacą za swoje, cudny rozdzial, czekamy na nexta i w wolnej chwili zapraszamy do nas http://ifyoulovestaywithme.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga, uwielbiam ten rozdział, uwielbiam ciebie :') z niecierpliwością czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuń//Werka
Doskonały!!! Ja chcę jeszcze. Zakochałąm się w tej całej historii. Przeczytałam wszystko w 3 godzinki, i trudno teraz się oderwać . kocham <3
OdpowiedzUsuńGenialny jak zwykle :D a twoj blog jest niesamowity !! czekam na następne c;
OdpowiedzUsuńjej w końcu. Ja pierdykam ile sie na to naczekałam xD ale warto było <3 słodziaki z nich takie mega słodziaki :'D o mój boszz, nie mogę się doczekać nexta :))) Co by tu jeszcze napisac ... wiem ! "szamali lody" XDDDD w tym momencie mnie rozwaliłaś :*** Szamali :'DD
OdpowiedzUsuńOk do następnego
/Als <3
Tylko jedno: ZAJEBISTE xD
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga i nie mogę przestać! Masz talent dziewczyno :) Także jestem Bambino ^^
OdpowiedzUsuńMega <3
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co powiedziec :D Jestem ciekawa co to za pomysł... Cudowne jak zwykle<3 Nie moge się doczekać XLIII :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział był super i cały blog jest super. Nie moge doczekać sie kolejnego❤❤❤Życze weny na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Już sie nie moge doczekać następnego, a tak właściwie to kiedy bębędzie?? Plose o odpowiedź❤❤❤
OdpowiedzUsuńPostatam sie na czwartek :)
UsuńNie za bardzo umiem się długo wypowiadać więc nie napiszę Ci super długiego komentarza, ale rozdział świetny, nie mogę się doczekać kolejnego ;** Tylko te końcówki ehh.
OdpowiedzUsuńI tak jesteś naj naj i wgl kc i pzdr <3 <3
Dzięki za dedykacje^^ ❤❤
OdpowiedzUsuńCo mogę napisać rozdział świetny jak zawsze ❤
Nie miało być 80 tys.?
Nie mogę się doczekać nexta ❤❤
Kiedy next
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga!
Grh.. Zajebiszczy 😂 Jak ja się cieszę, że ich ukarali 😂 Leo taki bohater 😍😂 Czekam na nexta❤
OdpowiedzUsuńMrr genialny ;) Leo Hero ;D czekam na nexta i w wolnej chwili zapraszam do mnie ->http://hopeismylifenotyou.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog o BAM. Kozacki 😲. Oby tak dalej. Życzę powodzenia i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog o BAM. Kozacki 😲. Oby tak dalej. Życzę powodzenia i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń